Kroniki udręki
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Powieści rozpoczynające się od informacji, że główna bohaterka popełniła samobójstwo, a przed nami leży jej notatnik dokumentujący ostatnie dni życia, z góry ustawiają czytelniczą optykę. Odbiorca ma jedno zadanie – odkryć prawdę. „Czerwone drzewo” Caitlin R. Kiernan wpisuje się w ten schemat perfekcyjnie i tak samo bezbłędnie go potem realizuje. Co tak naprawdę wydarzyło się na starej farmie Wight?
Powieść rozpoczyna się od przedmowy (uwaga!) fikcyjnego wydawcy. Niejaka Sharon D. Halperin wspomina zmarłą przed kilkoma miesiącami pisarkę – czterdziestoczteroletnią Sarę Crowe, której notatnik znalazła pewnego dnia na swoim biurku. Maszynopis Sary zawiera kronikę jej trzymiesięcznego pobytu w roku 2008 na starej farmie położonej na bagnach Nowej Anglii w pobliżu wielkiego, czerwonego dębu. Sara odizolowała się od świata, aby w spokoju napisać zakontraktowaną i ciągle odkładaną powieść, a także uporać się z traumą po utracie kochanki, która jakiś czas temu popełniła samobójstwo. Zamiast jednak pisać książkę, zajęła się dokumentowaniem swego pobytu na farmie – dni podobnych do siebie (do czasu), dręczących ją koszmarnych snów, wspomnień toksycznego i wyniszczającego psychicznie związku, ataków epilepsji i stopniowego pogrążania się w szaleństwie.
Pewnego dnia na farmę przybywa trzydziestoletnia malarka Constance, wygadana i pewna siebie artystka, z którą zaczyna łączyć Sarę dość niejednoznaczna relacja. Sara odkrywa również mroczne, zatęchłe piwniczne przestrzenie pod budynkiem farmy – o wiele większe niż wynikałoby to z kształtu budynku (nie da się tu uniknąć skojarzeń z „Domem z liści” Marka Danielewskiego). Znajduje tam zapiski poprzedniego lokatora, który badał nadnaturalny folklor i historię okolic farmy i stojącego na jej terenie czerwonego drzewa – koszmarne i przerażające kroniki wampiryzmu, lykantropii, seryjnych morderstw i nawiedzeń. No tak, jesteśmy w końcu w Rhode Island, niedaleko Providence – tu zawsze istniały demony. Od tej pory psychoza Sary się pogłębia – rzeczywistość zaczyna mieszać się z fikcją, granica między tym co realne a wymyślone zaczyna się zacierać. Narasta jej obsesja na punkcie czerwonego drzewa oraz lokatorki zamieszkującej poddasze.
Od samego początku wiemy dobrze, że Sara będzie tak zwanym „niewiarygodnym narratorem”. „Czerwone drzewo” jest pierwszą powieścią, w której Kiernan używa narracji pierwszoosobowej, sposobu opowiadania, którego nigdy nie lubiła i zawsze mocno deprecjonowała. Zresztą wygląda to u niej trochę inaczej niż zwykle – nie ma tu głosu wszechwiedzącego narratora przemawiającego do jakiejś wszechobecnej publiczności. Są za to notatki złamanej, oderwanej od rzeczywistości, poharatanej uczuciowo, zgorzkniałej, cynicznej i niesympatycznej kobiety po czterdziestce, mieszkającej w domu na odludziu, pogrążającej się coraz bardziej w kompulsywnej lekturze znalezionych dokumentów i rozpamiętującej nieudany, tragicznie zakończony, związek. Sara nie pamięta dobrze tego, co napisała wcześniej i sama powątpiewa w rzetelność swojej relacji. Nie wiemy też czy pisze o wszystkim, czego doświadcza – być może ukrywa przed nami niektóre rzeczy, kierowana nie tylko wstydem, czy złośliwością, ale też zanikami pamięci. Tak, Sara Crowe to narrator niewiarygodny w pełnym tego słowa znaczeniu.
Ale nie tylko to może stanowić pewien problem w odbiorze powieści. Sara często daje wyraz swojej „jedynej supermocy, jaką jest odbieganie od tematu przy każdej nadarzającej się okazji”. Mówi ona tak: „Jakiś dupek z <<New York Times>> stwierdził kiedyś, że moje powieści bardzo by zyskały, gdyby <<wydawca zechciał okiełznać niefortunną skłonność autorki do dygresji>>”. Od razu też podkreśla, że nie pisze swych powieści dla czytelników łaknących prostych, jednoznacznych odpowiedzi, ponieważ w rzeczywistości takowe nie istnieją. Nie jej wina, że większość odbiorców jej literatury „nie potrafi czytać”. Dlatego też my również nie otrzymamy żadnych odpowiedzi na palące nas pytania – to my musimy sobie ich udzielić.
„Czerwone drzewo” i napisana trzy lata później „Tonąca dziewczyna” (znajdziemy ją w „Uczcie wyobraźni” wydawnictwa MAG) wymieniane są przez autorkę, jako dwie najbardziej osobiste, niemal autobiograficzne powieści. Widać to szczególnie mocno, gdy porównany postacie Sary Crowe i samej Kiernan. Obie urodziły się w 1964 roku, uwielbiają paleontologię (Sara zajmowała się nią hobbystycznie, Caitlin zawodowo), pochodzą z Alabamy, są „starymi lesbami” (jak to lubi podkreślać bohaterka), obie przeżyły trudny związek i rozstanie. I tu kolejna ważna uwaga. Seksualność Sary, napięcie wynikające nie tylko z miłości utraconej (o ile była to miłość) ale i poszukiwanej (choć tak naprawdę nie miłości szuka Sara na poddaszu domostwa) oraz erotyczne fantazje są niezmiernie ważnym elementem fabuły. Powieść Kiernan jest bowiem dość wymagającym dramatem psychologicznym mocno obudowanym symboliką horroru, choć nie powinniśmy przypisywać „Czerwonego drzewa” do tego właśnie gatunku – mimo iż MAG uczynił z niej drugą książkę w swej nowej tematycznej kolekcji, dotyczącej właśnie literatury grozy.
Kiernan podkreśla przy każdej okazji, że jej powieści kwalifikowane są do kategorii „horror” trochę wbrew jej intencjom. Ona nie pisze horrorów, taka etykietka w jej rozumieniu redukuje znaczenie tego, czym jest jej literatura. A jest ona dla niej sposobem na wewnętrzny egzorcyzm, przepracowanie własnych lęków i bolączek. Tego rodzaju twórczość nie może być zatem prosta i zawsze w pełni zrozumiała – bo jest skrajnie subiektywna. Autorka nie wyciąga ręki do czytelnika (Sara podobnie), lecz wciąga go w świat symboli, rzeczywistość przejaskrawioną, wzmocnioną wrażeniowo, często pozbawioną (w całości lub części) racjonalnych punktów podparcia. Wiesz, że to co czytasz jest w części (przynajmniej) rojeniem udręczonego umysłu, ale mimo tego twój czytelniczy dystans do całej opowieści znika. „Wierzysz” we wszystkie wydarzenia, bo wierzy w nie Sara – dla niej wszystko jest prawdziwe w chwili, gdy to przeżywa. A nawet gdy potem rozgorączkowana to spisuje, woli wierzyć, że wszystko, czego doświadczyła było prawdą. Alternatywą jest szaleństwo. Stąd przede wszystkim bierze się groza w twórczości Caitlin R. Kiernan.
Tytuł: Czerwone drzewo
Autor: Caitlin R. Kiernan
Tłumaczenie: Anna Reszka
Tytuł oryginału: The Red Tree
Wydawnictwo: MAG
Data wydania: styczeń 2022
Liczba stron: 304
Wydanie: I
ISBN: 9788367023030
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz