czwartek, 19 sierpnia 2021

Czarny Młot. Tom 2. Wydarzenie

Kto jest godzien?


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Drugi tom „Czarnego Młota”, zatytułowany „Wydarzenie”, jest bezpośrednią kontynuacją poprzedniego. Uniwersum się rozrasta, choć nie dzieje się to w szybki, spektakularny sposób. Jest to raczej powolny, niemniej jednak konsekwentnie realizowany proces – dokładnie takie same cechy ma narracja i fabuła Jeffa Lemire’a.

Pierwszy tom („Tajna geneza”) zabrał nas na małą farmę w pobliżu niewielkiego miasteczka o nazwie Rockwood – to właśnie tam, w niewyjaśniony sposób, znalazła się szóstka superbohaterów ze Spiral City zaraz po pokonaniu przerażającego Antyboga. Po dziesięciu latach pobytu w miejscu, z którego nie potrafią się wydostać, ulegli apatii, zrezygnowali z prób powrotu do swojego świata i próbują żyć w normalnych relacjach z resztą społeczności tego bardzo podejrzanego ontologicznie miejsca. Być może szansą na wyrwanie ich z marazmu będzie nagłe przybycie córki ich dawnego, nie żyjącego już lidera, Czarnego Młota – Lucy Weber pojawiła się na farmie pod koniec pierwszego tomu. Podobnie jak reszta ekipy, zupełnie nie pamięta jak się tu znalazła – ale w przeciwieństwie do całkowicie zrezygnowanych kolegów, uwięzionych nie tylko w dziwnym mikroświecie, ale i we własnych wspomnieniach, zaczyna aktywnie poszukiwać odpowiedzi i sposobu na powrót do domu.


Jeff Lemire sprawnie przeplata retrospekcje, będące kolejnymi rozszerzeniami charakterystyk bohaterów, z akcją „bieżącą”, czyli wydarzeniami w na farmie. Poznajemy genezę Czarnego Młota, która przywodzi na myśl historię Zielonej Latarni i Thora jednocześnie; do gry wkraczają „Świetlni jeźdźcy” będący miksem „Czwartego świata” DC i „Inhumans” Marvela – no i dowiadujemy się wreszcie czegoś więcej o samej wojnie z Antybogiem. Jednocześnie widzimy wewnętrzną walkę superbohaterów przytłoczonych realiami świata – pozbawionych swych mocy i zmagających się z ich dojmującym brakiem. Tylko Pułkownik Weird i Madame Dragonfly sprawiają wrażenie wolnych od brzemienia rzeczywistości – ale w sumie nic dziwnego, oderwali się od niej już dawno temu. Brak akceptacji, miłości, wolności, poczucia sensu życia – te życiowe niedobory i pragnienie ich zniwelowania oraz dojmująca tęsknota za tym co było, ciążą nad naszymi bohaterami.


A może to jakiś sprawdzian? Kto tu jest prawdziwie godzien bycia superbohaterem? Nie tylko tak symbolicznie jak Czarny Młot podnoszący broń (młot, bo co niby innego) swego poprzednika, ale dosłownie – poprzez przezwyciężenie swych słabości i wątpliwości? A będzie to zadaniem bardzo trudnym, wszak Lucy Weber, pilnie obserwująca świat dookoła zaczyna podejrzewać, że jest z nim coś bardzo, bardzo nie tak. Dlaczego mamy wrażenie, że jest on sztucznym tworem, wytworem czyichś wyobrażeń o stereotypowym amerykańskim miasteczku, a jego mieszkańcy to niedokończone szkice? Dziwny „determinizm” Rockwood jest najbardziej podejrzanym elementem świata Lemire’a – Madame Dragonfly określa superłotrem człowieka, który „rozwinął w sobie zbyt dużo wolnej woli”. Co to oznacza? Autor zapewne odpowie na te pytania, ale mam nadzieję, że nie za szybko.

„Czarny Młot” znakomicie łączy popkulturową zabawę w rozpoznawanie tropów i nawiązań, pastisz mainstreamowego komiksu superbohaterskiego i dość poważne tematy fabularne – traumę po stracie bliskiej osoby, niedopasowanie społeczne i zagubienie w świecie. W następnym komiksie zboczymy nieco z trasy – poznamy lepiej Sherlocka Frankensteina, „czarnomłotową” wersję Lexa Luthora i jego „Legion Zła”.



Tytuł: Czarny młot. Tom 2. Wydarzenie
Scenariusz: Jeff Lemire
Rysunki: Dean Ormston
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Tytuł oryginału: Black Hammer Volume 2. The Event
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania w Polsce: styczeń 2018
Data wydania oryginału: marzec – wrzesień 2017
Liczba stron: 176
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 210x280
Wydanie: I
ISBN: 9788328119727

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz