czwartek, 5 marca 2020

Huck

Taki fajny komiks

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Mark Millar uwielbia komiks superbohaterski. Bardzo lubi też pogrywać sobie z tym gatunkiem, czego dowiódł w swoim znakomitym „Kick-Assie”. Wszystko robi oczywiście kierowany wielkim uczuciem, sentymentem i chęcią wyjścia poza ramy konwencji. Millar to jednak nie Moore, u niego chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę i rozrywkę. Jego najnowszy komiks, wydany przez wydawnictwo Mucha, jest świetnym potwierdzeniem tej tezy.

Huck jest trzydziestokilkuletnim pracownikiem stacji benzynowej w małym, amerykańskim miasteczku. Zaraz po urodzeniu został podrzucony do miejscowego sierocińca – nigdy nie ustalono kto i dlaczego to zrobił. Zrobiono jednak coś innego – nauczono Hucka zwyczajnej, ludzkiej dobroci i tego, aby codziennie spełniał jeden dobry uczynek. A on ma ku temu predyspozycje – okazuje się, że dysponuje supersiłą i superszybkością, a przede wszystkim potrafi odnaleźć każdą zaginioną rzecz lub osobę. Zatem przyprowadzenie zagubionego psiaka czy pomoc w pracach polowych nie sprawia mu żadnych problemów. Ale Huck nie potrzebuje swoich supermocy, aby spełniać dobre uczynki – wydanie całych oszczędności na cele dobroczynne przychodzi mu z łatwością, przecież może uzbierać od nowa.



Miasteczko pilnuje sekretu Hucka – ludzie zdają sobie sprawę, co by się stało, gdyby prawda trafiła do mediów. Niestety to właśnie się dzieje – długi język nowej mieszkanki sprowadza pod dom mężczyzny tłumy dziennikarzy i najróżniejszych „ludzi w potrzebie”. Każdy od niego coś chce – trzeba odnaleźć zaginionego męża, zaginioną córkę, udzielić dziesięciu wywiadów, wziąć udział w reality show, dać się wykorzystać gubernatorowi walczącemu o reelekcję albo pójść do łóżka ze znudzoną, żądną wrażeń przypadkową kobietą. Wszyscy chcą wykorzystać dobrodusznego (przez co uważanego za opóźnionego w rozwoju) Hucka do własnych celów, a on, niczym ryba wyjęta z wody, pragnie tylko powrotu do swojego dawnego życia. Sprawy komplikują się jednak jeszcze bardziej, gdy odzywa się jego przeszłość. Prawda o niej będzie największym wyzwaniem z jakim mierzył się do tej pory. 

Główny bohater jest jednoznacznie dobry – kieruje nim zwyczajny altruizm, nie tylko chęć, a wręcz potrzeba czynienia dobrych uczynków. Nie chce być celebrytą, nie chce sławy – chce bezinteresownie pomagać innym. Szlachetny dobroczyńca, dobry samarytanin – takie postawy w świecie komiksu (w naszym chyba też) interpretowane są jednoznacznie. Huck jest po prostu niedorozwinięty! No bo jak inaczej to wytłumaczyć? Mark Millar definiuje superbohaterstwo na nowo – jego prawdziwe znaczenie określane jest przez codzienne, drobne działania, harcerskie przeprowadzenie babci przez ulicę albo pomoc w schronisku dla bezdomnych. 


Huck porównywany jest często do Supermana – to taki sierota-podrzutek, który nawet przez chwilę nie pomyślał o przywdzianiu kolorowego kostiumu i prowadzeniu podwójnego życia. Naiwne to bardzo, tak samo jak i cały światopogląd głównego bohatera. Trudno nie czuć sympatii do Hucka, który, nawet gdy zostaje skonfrontowany z prawdziwym zagrożeniem, nie rezygnuje ze swoich ideałów. A przeciwników ma iście komiksowych – „ruscy”, szaleni naukowcy, wykonujący tajną robotę dla Kremla i, tak jak to często w amerykańskiej popkulturze bywało, przedstawieni jako archetypiczni wrogowie kraju Wuja Sama. Cała intryga opiera się na wypracowanych, „bezpiecznych” i użytych już gdzieś, kiedyś schematach. 

Również sfera graficzna nie zaskakuje. Rafael Albuquerque rysuje prosto, bez nadmiernego skupiania się na szczegółach i bez formalnych fajerwerków. Mamy duże, przejrzyste kadry, dość łagodne, pastelowe kolory i obowiązkowe, całostronicowe cliffhangery na koniec każdego rozdziału. Wszystko jest po prostu fajne i kolorowe – tak, jak cały komiks. „Huck” to zamknięta całość – spokojna, sześcioczęściowa miniseria zapewniająca maksymalnie godzinną rozrywkę. Może właśnie trochę zbyt łagodna, jawnie stojąca w kontrze do epatującego krwią i przemocą „Kick-Assa”. Ale być może o to Millarowi chodziło.


Tytuł: Huck
Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Rafael Albuquerque
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Tytuł oryginału: Huck: All-American
Wydawnictwo: Mucha Comics
Wydawca oryginału: Image Comics
Data wydania: październik 2019
Rok wydania oryginału: 2018
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 216 x 285
Wydanie: I
ISBN: 9788365938664

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz