wtorek, 25 września 2018

Anioł przemocy

...prawo do jednej doby autentycznego życia...



Artykuł należy do serii "Nie długość się liczy" #6


Każdy odmienny świat stwarza się w ten sposób, że się przemilcza istnienie innych.


Lucyna bierze udział w wycieczce po ruinach gmachu Instytutu Cybernetyki, „perle średniowiecznych obiektów muzealnych”. Starożytni naukowcy żyjący na początku dwudziestego pierwszego wieku, zwani wówczas informatykami, pozostawili po sobie prawdziwe skarby, artefakty o nieznanym przeznaczeniu. Wszystko to w budzącym niepokój miejscu, gdzie zwiedzający co rusz znikają w kolejnych salach a przewodnik zdaje się nie zauważać tego faktu.

Ciężko pisać o fabule tego króciutkiego opowiadania, którego siła leży fabule właśnie i jej twistach (nie jednym). Adam Wiśniewski-Snerg kumuluje w tym tekście większość swoich obsesji i subiektywnych sądów o rzeczywistości. Znajdziemy tu Mechanizm odbierający człowiekowi wolną wolę, jakby wyjęty prosto z „Robota”; manekiny z „Według łotra”; świat w płomieniach, „dach świata” i fabrykacje rzeczywistości z „Nagiego celu”. Rekwizytorium użyte przez Snerga w „Aniele przemocy” spokrewnione jest mocno z dwoma pierwszymi powieściami, jednak to właśnie z „Nagim celem” ma ono najwięcej wspólnego.

Tezy, wygłaszane w trzeciej powieści Snerga przez tajemniczego pana Lisitano (jedna z najbardziej niesamowitych scen jakie możemy znaleźć w twórczości autora), o subiektywizmie naszego poznania i o rzeczywistości pozbawionej jakichkolwiek cech absolutnych, przedstawione są w „Aniele przemocy” dosłownie. Berkeleyowski „sen jego uwagi” z „Robota” (gdzie już tu odarty był z wszelkich boskich pretensji) zostaje urzeczywistniony, sprowadzony do lemowej wizji koszmarów Króla Rozporyka i skrzyń doktora Corcorana. Tym bardziej wstrząsające jest zakończenie opowiadania, gdzie eksplozja wprost pierwotnego przerażenia wywołanego Prawdą o Świecie, chyba większość z nas uczyniłaby Cypherami z wiadomego filmu braci Wachowskich.

A skoro jesteśmy przy rzeczonym przeboju z 1999 roku. Okładka zbioru z którego pochodzi tekst krzyczy „Matrix plagiatem!”. Faktycznie nie sposób nie połączyć końcówki opowiadania z jedną z najefektowniejszych scen filmu, ale czy można Wachowskich oskarżać o plagiat przede wszystkim Snerga? Opowiadanie opublikowane zostało w USA w roku 1997 w zbiorze „Science Fiction Century” jako „The Angel of Violence”, więc filmowcy mogli je przeczytać. Tylko, że „Matrix” zakorzeniony jest mocno w całym gatunku science fiction, czerpie garściami z wielu dzieł – zatem krzyk okładki zbioru jest tu raczej krzykiem marketingowym.




Tytuł: Anioł przemocy
Autor: Adam Wiśniewski-Snerg
Gatunek: weird fiction, science fiction, horror
Publikacje w Polsce:
      „Wehikuł wyobraźni” (Wydawnictwo Poznańskie, 1978)
      „Anioł przemocy i inne opowiadania” (Info-Art, 2001, ISBN 8391389618)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz