wtorek, 19 grudnia 2017

Śmierć

Życie

W grudniowym numerze OkoLicy Strachu będzie można poczytać o Sandmanie Neila Gaimana. Ta dziesięciotomowa seria jest komiksowym arcydziełem, najlepszym i najambitniejszym elementem twórczości autora. Sen z Nieskończonych, główny bohater Sandmana ma rodzeństwo – sześć bytów personifikujących odwieczne idee i archetypy, wpływające na to czym jest ludzkie życie. Jedną z sióstr Snu jest Śmierć, uosabiana w komiksie przez mniej więcej osiemnastoletnią dziewczynę, wystylizowaną na członkinię subkultury gotów. W oryginalnym cyklu o Sandmanie pojawiała się ona dość często, niejednokrotnie wpływając mocno na kluczowe wydarzenia. Z czasem postać Śmierci dorobiła się własnych miniserii, które wraz z kilkoma pojedynczymi komiksami, w których pojawiła się ona w głównej roli, stanowią zawartość ekskluzywnego, zbiorczego wydania albumu Śmierć. Za scenariusz odpowiada nikt inny niż sam Neil Gaiman.

Na Śmierć składają się dwie, trzyodcinkowe miniserie („Wysoka cena życia” i „Pełnia życia”) i pięć wybranych pojedynczych komiksów, w których postać Śmierci jest kluczowa dla przebiegu wydarzeń. W przypadku dwóch, które wyrwane zostały z cyklu o Sandmanie, nie mamy co prawda problemu ze zrozumieniem fabuły, lecz bez znajomości podstawowej serii odbieramy je nie w pełni. Bo wpisują się one w Sandmana nierozerwalnie, dopełniając cykl i postępującą tam ewolucję bohatera. 

Zdecydowanie najważniejsze są tu dwie miniserie. W pierwszej poznajemy nastolatka, który opuszczony przez ojca robiącego karierę w Hollywood i zaniedbany przez żyjącą w swoim świecie matkę, pragnie umrzeć. Gaimanowska „sala samobójców” to szesnastoletni świat bez kolorów, głębszych emocji, pragnień, miłości i nienawiści. To świat nijakości ekstremalnej zderzony z wyjątkowo mocno roszczeniową postawą młodego, naiwnego chłopaka. Spotyka on na swojej drodze osoby, które mają o wiele gorzej (sąsiad z porażeniem mózgowym, dziewczyna – ofiara molestowania, sierota, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym) ale i tak tego nie widzi. Dopiero gdy spotka na swojej drodze ubraną na czarno, dziwną i ekscentryczną rówieśniczkę, która pokazuje mu inny sposób patrzenia na rzeczywistość, zaczyna uczyć się życia. 


W drugiej opowieści spotykamy dwie dziewczyny, które pamiętamy z Zabawy w ciebie. Hazel jest już matką a Foxglove robi oszałamiającą karierę estradową. Pełnia życia to historia o codzienności, o erozji związków międzyludzkich, o złych wyborach, o zawiedzionych oczekiwaniach, o miłości i przyjaźni. Hazel i Foxglove zmuszone są zweryfikować swoje życia i nauczyć się ich na nowo, nauczycielką staje się młoda, czarnowłosa gotka z symbolem Ankh powieszonym na szyi.

Śmierć paradoksalnie wie o życiu więcej niż ktokolwiek inny. Jednego dnia w każdym stuleciu odziewa się w żywe ciało, by lepiej zrozumieć życie, które musi odbierać. Ma szansę zakosztować gorzkiego smaku śmiertelności, staje się specjalistką w dziedzinie życia. Bo to życie właśnie jest tematem przewodnim komiksu Neila Gaimana. Czytamy o tym, że to codzienność buduje wszystko to co w życiu najwartościowsze. Chwile dobre i złe, małe smutki i radości, drugi człowiek i nasze z nim relacje. Nie wolno nam zapominać o tym co w życiu najważniejsze, nie wolno nam przegapić tych najistotniejszych, pozornie nieważnych momentów. Często niestety jesteśmy zbyt zagonieni, zbyt zaabsorbowani karierą, aby je zauważyć. Śmierć jest afirmacją życia w jego najprostszej i najpowszechniejszej postaci, wszak jest to najważniejsza i największa rzecz jaka nam się przytrafia. I jest to rzecz cenna, ponieważ płacimy za nią cenę najwyższą z możliwych.

Śmierć jest komiksem o wiele prostszym niż Sandman. Może dlatego, że to po prostu spin-off, odskocznia od głównej historii. Sama Śmierć to postać mniej złożona od swego młodszego, ponurego i enigmatycznego brata. Jest to Śmierć odarta z mitu, uczłowieczona, żartobliwa i sympatyczna. Jest zawsze i wszędzie wokół nas i musimy się z tym pogodzić. Jest awersem monety, która po swej drugiej stronie ma swoje nie tyle przeciwieństwo co dopełnienie. Życie. Tylko dzięki śmierci możemy je należycie docenić.


Tytuł: Śmierć
Scenariusz: Neil Gaiman
Rysunki: Chris Bachalo, Mark Buckingham, Mike Dringenberg, Colleen Doran, P. Craig Russell, Malcolm Jones III, Mark Pennington, Dave McKean, Jeffrey Jones
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: Death
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Vertigo
Data wydania: lipiec 2016
Liczba stron: 320
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 175 x 265
Wydanie: II
ISBN: 9788328116986

3 komentarze:

  1. Nie znam cyklu z Sandmanem (przeczytałam tylko Uwerturę, która mnie zachwyciła). Teraz miałam okazję zapoznać się ze Śmiercią. Być może nieznajomość cyklu pozbawiła mnie możliwości odczytania pewnych niuansów, ale i tak lektura tego komiksu była bardzo udana. Całkowicie zgadzam się z Twoim odbiorem postaci Śmierci. Ta postać ma w sobie o wiele więcej życia i zachwytu dla niego niż niejeden człowiek. Daje to trochę do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo polecam Ci 10 tomów Sandmana. Jeśli tylko będziesz miała okazję, przeczytaj - a potem wróć do "Śmierci" i "Uwertury", zobaczysz więcej. Aha, jeszcze są też "Noce nieskończone" - ostatnio czytałem, też arcydzieło. W Sylwestra na Szortalu będzie recenzja a za tydzień wrzucę na bloga.

      O Sandmanie napisałem dość długi felieton dla czasopisma "OkoLica Strachu" - w marcu też będzie na blogu. Obok "Strażników" Moore'a to najlepsze co kiedykolwiek znalazłem w komiksach.

      Usuń
    2. Jeśli tylko wpadną mi w ręce, to na pewno przeczytam. Bez dwóch zdań. Chętnie też przeczytam Twój felieton o Sandmanie.

      Usuń