czwartek, 17 czerwca 2021

Ira Dei #2. Prawo łupu

Krew na zboczach Etny


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Po dość długiej, ponad półtorarocznej, przerwie wydawnictwo Taurus Media powraca do awanturniczej opowieści z akcją osadzoną na Sycylii. Cofamy się w czasie o niemal tysiąc lat – drugi tom „Ira Dei”, ze scenariuszem Vincenta Bourgeau i rysunkami Ronana Toulhoata, rozpoczyna się krótko po wydarzeniach tomu pierwszego. Idzie wojna.

Głównym bohaterem tomu pierwszego był normandzki książę Robert, zdradzony przez Kościół i uwięziony w jakiejś anatolijskiej kopalni soli. Kardynałowie, którzy upozorowali jego śmierć, podjęli chyba niezbyt rozsądną decyzję – postanowili wysłać go potem na Sycylię, aby wkradł się w łaski Haralda, dowódcy jednej z armii pozostającej na usługach Cesarstwa Bizantyjskiego. Robert (noszący teraz dla niepoznaki imię Tankred) przekonany, że to Bizancjum stoi za jego krzywdami, bardzo szybko realizuje własne cele – razem z oddziałami Haralda zdobywa twierdzę Taorminę a także legendarne „złoto Kaidów” ukryte w jej podziemiach. Na koniec, jak to zwykle bywa, prawda wychodzi na jaw. Towarzyszący Robertowi/Tankredowi diakon Szczepan zostaje uwięziony zaraz po tym, gdy nasz bohater dowiaduje się o tym, kto tak naprawdę pozbawił go tytułu i honoru.


Drugi tom „Ira Dei”, noszący tytuł „Prawo łupu”, zabiera nas do Katanii, gdzie ma niedługo dojść do spotkania oddziałów Haralda z potężną armią wielkiego bizantyjskiego generała Maniakesa. Konstantynopol chce mieć Sycylię dla siebie, zatem trzeba szybko uporać się z arabskim emirem, w którego rękach jest cała wyspa. Zbliża się jesień 1040 roku i wielka bitwa pod Troiną – ale zanim do niej dojdzie, będą miały miejsce najróżniejsze spiski, podchody, pojedynki i knowania. Taki to jest właśnie komiks – awantura, przygoda, walka, zdradzieccy towarzysze, bezlitośni dowódcy i krew bez ustanku lejąca się na sycylijską ziemię.

Tankred nie jest już głównym bohaterem. Narratorem jest diakon Szczepan uwięziony w metalowej klatce i wystawiony na widok publiczny – trudno jednak również i jego nazwać najważniejszą postacią w komiksie. Przyczyną tego stanu rzeczy może być to, że tak właściwie nie ma ani jednego pozytywnego bohatera. Każdy dba o własne interesy, wczorajsza przyjaźń dziś już nie istnieje, szacunek zdobywany jest przemocą, nie ma zaufania, honoru i zasad. Vincent Bourgeau w pierwszym tomie jeszcze dawał nadzieję na to, że w średniowiecznych realiach nieustannej wojny istnieją jakiekolwiek pozytywne, niezbywalne wartości. Teraz przestał i kreuje świat zepsuty, zdradziecki i bardzo nieprzyjazny.


Trwa wojna, więc trudno o „dobre” postacie. Czytelnik nie ma za bardzo komu kibicować, bo trudno wczuć się tu w położenie kogokolwiek, bez uczucia odrazy (choćby najmniejszej). I to właśnie jest tu najciekawsze – mamy do czynienia z europejskim komiksem awanturniczo-przygodowym, z akcją osadzoną w czasach średniowiecza, ale zamiast być wciągniętym mocno w historię, stoimy z boku i zastanawiamy się, komu pierwszemu powinie się noga. I komukolwiek się to przydarzy – nie będziemy go żałować.

Ronan Toulhoat rysuje całkiem nieźle. Po „europejsku”, z charakterystycznymi rzutami z lotu ptaka i w miarę szczegółowo. W miarę – bo gdy się przyjrzymy dokładnie, zaczniemy się czepiać. Grafik nazywa swój styl „nerwowym” – i czasem to po prostu widać. Ale trzeba przyznać, że bitwy rysuje epicko.

Drugi tom „Ira Dei” kończy tak zwany „pierwszy cykl”. Być może za jakiś czas przeczytamy drugi. Omawiany dziś komiks nie jest ani najważniejszą, ani najlepszą pozycją na polskim runku – przyzwoita rzecz po prostu.



Tytuł: Ira Dei #2. Prawo łupu
Scenariusz: Vincent Bourgeau
Rysunki: Ronan Toulhoat
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginału: Ira Dei #2. La Part du diable
Wydawnictwo: Taurus Media
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania: maj 2021
Liczba stron: 56
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 215 x 290
Wydanie: I
ISBN: 9788365465610

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz