czwartek, 11 lipca 2019

Transmetropolitan. Tom 4

Pająk partyzant

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

Przed nami już czwarty, przedostatni tom „Transmetropolitan” – opowieści o perypetiach futurystycznej wersji słynnego Huntera S. Thompsona, który walczy o Prawdę. Pająk Jeruzalem, cyniczny i bezkompromisowy dziennikarz, który popadł w konflikt z „Uśmiechniętym” – nowo wybranym prezydentem Stanów Zjednoczonych – ma mocno przerąbane. Warren Ellis zaczyna przygotowywać grunt pod wielki finał i wszystko wskazuje na to, że w ostatniej bitwie nikt nie będzie brał jeńców.

W trzecim tomie Pająk wraz ze swoimi „paskudnymi asystentkami” musiał szybko uciekać przed zemstą prezydenta. Zniknął, schował się gdzieś i planuje odwet. Niby go nie ma, a jego wpływy wydają się większe niż kiedykolwiek. Wszyscy mówią o zwolnionym ze „Słowa” niepokornym dziennikarzu – unieśmiertelnia go internet i powszechnie dostępne środki przekazu. Pająk nawiązuje kontakty z „Dziurą”, czyli półlegalną stroną internetową, na której może nadal publikować swoje artykuły. Wciąż wbija szpile „Uśmiechniętemu” i jest w o tyle lepszej sytuacji, że nie ogranicza go żaden redaktor naczelny. Pająk pisze to, co chce – to, co było do tej pory jego pracą, staje się misją.


Czwarty tom „Transmetropolitan” ma bardzo podobny układ jak poprzednie. Obok dwóch kilkuczęściowych historii, popychających do przodu główny wątek całej opowieści, pojawiły się również pojedyncze odcinki, będące reportażami Pająka. Bohater wie, że ma więcej swobody i mocy niż wcześniej, zatem musi mieć pewność, że to, co pisze, może cokolwiek zmienić. Zajmuje się więc nie tylko tematami związanymi z prezydentem-potworem, lecz również trudnymi i zamiatanymi pod dywan problemami społecznymi. Jest dziecięca prostytucja, przemoc na ulicach, szaleńcy, dla których nie ma miejsca w szpitalach psychiatrycznych i bezdomni, wyrzucani przez policyjne czołgi z nielegalnie zajmowanych pustostanów.

Pająk zaczyna pokazywać trochę inne oblicze niż zwykle. Głęboko współczuje ludziom ulicy, opowiada ich historie i krytykuje system, który ich upodlił i o nich zapomniał. Po prostu wyrzucił na śmietnik. „Jak dobrze znacie swoje miasto? Czy macie pojęcie, na czym zbudowane są domy i ulice?”. Jeruzalem uprawia dziennikarską partyzantkę i dzięki temu ma gwarancję, że jego głos dotrze wszędzie tam, gdzie powinien. Jednocześnie zaczynamy coraz bardziej lubić naszego bohatera – staje się bardziej ludzki, smutny i melancholijny, mniej odpychający. Przestaje być tylko chodzącym transparentem z antyprezydenckimi hasłami – jego charakterystyka się pogłębia a sama postać staje się tak samo ważna, jak cały świat przedstawiony. Warren Ellis rozwija też postacie asystentek Pająka, zwłaszcza Yeleny Rossini, która wyrasta na spadkobierczynię swego mentora. 

Pojawia się też prezydent Gary Callahan, obrzydliwy „Uśmiechnięty”, który wprowadza w życie wszystko to, co zapowiedział Pająkowi. Miasto jest całkowicie na jego łasce, a on sam potwierdza tylko to, co podejrzewaliśmy od początku – jest monstrum absolutnym. Trzystronicowa sekwencja, podczas której Uśmiechnięty torturuje jakiegoś pajęczaka i obcina mu odnóża, przyprawia o ciarki. Charakterystyka Callahana została oczywiście wyolbrzymiona, podobnie jak i Pająka Jeruzalema – ale to w pełni świadome zagranie Warrena Ellisa. „Transmetropolitan” jest komiksem, który krzyczy do czytelnika!!!


Widać bardzo wyraźnie, że autor rozpoczął strojenie instrumentów do wielkiego finałowego utworu, który zostanie wykonany w ostatnim, piątym tomie. Przygotowania są bardzo długie, spokojne i czasem mamy wrażenie, że właściwie nic się nie dzieje. Są jednak w czwartym tomie przynajmniej dwa przełomowe momenty – jeden dotyczy Jeruzalema, drugi jego antagonisty. Pierwszy redefiniuje nieco postać głównego bohatera i dodaje jej tragizmu, drugi obrysowuje czarnym konturem już i tak bijącą po oczach osobę prezydenta.

Finał „Transmetropolitan” powinien zatem być prawdziwie ekscytujący, Pająk w samej końcówce czwartego tomu zaczyna dociskać pedał gazu. Po lekko niemrawej, choć niepozbawionej emocji czwartej odsłonie przychodzi czas na ostatnią rundę. 



Tytuł: Transmetropolitan Tom 4
Seria: Transmetropolitan
Tom: 4
Scenariusz: Warren Ellis
Rysunki: Darick Robertson
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Tytuł oryginału: Transmetropolitan. Spider's Thrash (#37-42); Transmetropolitan. Dirge (#43-48)
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Vertigo
Data wydania: kwiecień 2019
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 175 x 265
Wydanie: I
ISBN: 9788328141254

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz