sobota, 9 marca 2019

Piorun kulisty

Nauka, moja miłość

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Wspomnienie o przeszłości Ziemi”, trylogia hard science fiction autorstwa Cixina Liu, pod koniec pierwszej dekady dwudziestego pierwszego wieku zawojowało Chiny a w 2014 roku ruszyła na podbój rynku anglojęzycznego. Tłumaczenie Kena Liu trafiło błyskawicznie do polskich translatorów – w kwietniu 2018 roku mogliśmy przeczytać „Koniec śmierci”, ostatnią część tej bardzo entuzjastycznie przyjętej serii. Taki sukces otwiera drogę dla kolejnych powieści – w Stanach Zjednoczonych dopiero co ukazał się „Ball Lightning” w przekładzie Joela Martinsena, a już po kilku miesiącach trafił do Polski.

„Piorun kulisty” to wcześniejsza powieść Cixina Liu, z akcją osadzoną w czasach nam współczesnych. Ma o wiele mniejszy rozmach i jest po prostu dużo bardziej „kameralna” w zakresie idei, scenografii i fabuły. Świat głównego bohatera, Chena, zostaje wywrócony do góry nogami w czternaste urodziny. Jego rodzice zostają dosłownie obróceni w popiół przez piorun kulisty, który podczas imprezy wpada do ich domu. Od tego momentu życie chłopaka, jak to sam przyznaje, zaczyna się od nowa, napędzane fascynacją tym na poły nadnaturalnym zjawiskiem. To ono uczyniło z niego sierotę oraz ogarnęło obsesją rozwiązania zagadki atmosferycznego fenomenu. „Kluczem do cudownego życia jest zafascynowanie się czymś” – jak powiadał jego ojciec. Słowa te, wyryte w umyśle Chena, są nie tylko jego dewizą – w świecie Cixina Liu naukowcy są wiarygodni dopiero wtedy, gdy przestają widzieć cokolwiek poza celem swoich badań.

Taki jest Chen. Świadczą o tym studia, doktorat, bogata praktyka eksperymentalna, tony papieru zapisanego gęsto matematycznymi wzorami, które miały prowadzić do stworzenia ostatecznego, teoretycznego modelu zjawiska pioruna kulistego. Badania Chena zwracają oczywiście uwagę przemysłu zbrojeniowego, który pojawia się zawsze tam, gdzie rozwój technologii może zostać przekuty na kolejne śmiercionośne wynalazki. Poznana przy tej okazji Lin Yun, pracownica Państwowego Instytutu Technologii Obronnych, wraz z postępem fabuły wyrasta na drugiego, niemal równorzędnego bohatera powieści. Ona również przeżyła traumę, ona również ma obsesję na punkcie nauki – przy czym o ile rozwiązanie zagadki pioruna kulistego jest celem Chena, o tyle dla Lin Yun jest tylko środkiem do celu i początkiem drogi. 


Trzecim znaczącym bohaterem powieści Cixina Liu jest sama nauka. Chen, Lin Yun, docent Zhang Bin, profesor Gao Bo i w końcu, znany z „Wspomnienia o przeszłości Ziemi”, profesor Ding Yi są tu raczej przekaźnikami teorii, chodzącymi przykładami różnego rodzaju podejścia do głównego naukowego zagadnienia niż „bohaterami z krwi i kości”. Są takimi trochę popychaczami fabuły, zmierzającej prosto do założonego z góry celu – prezentacji kolejnej oszałamiającej teorii w zbeletryzowanym wydaniu. Po drodze autor porusza oczywiście wiele ważkich tematów. Po pierwsze, oddaje hołd samej nauce, która jest dla niego obiektem miłości, niekończącym się poszukiwaniem czegoś w rodzaju Świętego Graala. Po drugie, próbuje patrzeć na naukę z dwóch nigdy niewspółgrających ze sobą punktów widzenia – praktycznego i teoretycznego. Ten pierwszy, zaprzęgający ją do bardzo utylitarnych i przyziemnych zadań, jest warunkiem koniecznym rozwoju cywilizacji. Jest też bardzo niebezpieczny – nauka w służbie wojny to przecież główny motyw fabularny „Pioruna kulistego”. Ten drugi, bardzo romantyczny i oderwany od rzeczywistości, może być często tylko gonitwą za marzeniem, hołdowaniem iluzji i zalążkiem akademickiego chowu wsobnego, o którym tak bardzo obrazowo opowiadał Don DeLillo w swojej „Gwieździe Ratnera”. Liu pisze także o naszych ograniczeniach na drodze poznania, o skończonej mocy obliczeniowej nie tylko sprzętu, ale i ludzkiego mózgu. Tu z kolei przywołuje Teda Chianga, który w fizyczności człowieka i jego niedoskonałym sensorium poznawczym widział główne ograniczenia rozwoju nauki. Sam Cixin Liu pisze w pewnym momencie, że do wyjaśnienia zagadki pioruna kulistego potrzebny jest nadczłowiek. Gdzie zatem prowadzi nas autor?

„Makroefekt kwantowy pioruna kulistego” – do tego zmierzamy. To nie żaden spojler, a daje czytelnikowi orientacyjny pogląd na to, z czym przyjdzie się mu spotkać. Podstawowym zagadnieniem, które bierze na tapetę Cixin Liu, jest mechanika kwantowa, związana z nią nieoznaczoność, rola „obserwatora” i dosłowne przełożenie teorii fizycznych ze świata w skali mikro na skalę makro. Robił to już między innymi Greg Egan w „Kwarantannie” i – co tu dużo mówić – poprosił wtedy o bardzo duży kredyt zaufania i mocno zamocowany kołek na wieszanie niewiary, zwłaszcza w końcówce powieści. Robił to również sam Cixin Liu w „Problemie trzech ciał”, rozwijając cząstki elementarne na gigantyczne powierzchnie umieszczone w wielu wymiarach. Tutaj porusza podobne zagadnienia, ale w o wiele bardziej spektakularny i oszałamiający sposób.


Liu, w tak samo przeszarżowany sposób jak Greg Egan, urzeczywistnia na kartach powieści najbardziej nieprawdopodobne, lecz oficjalnie obowiązujące teorie naukowe. Nie pisze on wysmakowanej literatury, nie używa wysublimowanego języka. Pisze o swoich fascynacjach i konikach. Abstrakcyjne i mocno zaawansowane idee przybliża za pomocą zwykłego, zrozumiałego języka, wręcz pokazuje wszystko „na obrazkach”. Podczas czytania powieści trzeba jednak uważać, aby nie przyjmować wszystkiego co pisze bezkrytycznie, bowiem nadal mamy przewagę fiction nad science. Nie muszę zresztą o tym pisać – ci, którzy lubią hard science fiction, bardzo dobrze zdają sobie z tego sprawę, a ci, którzy jej nie lubią, odbiją się od treści książki albo w ogóle po nią nie sięgną. Odpowiedzmy sobie teraz na jedno pytanie – po co czytamy tego rodzaju literaturę? Przecież nie dla języka, poetyckich metafor, głębi charakterologicznej czy wiarygodności postaci. Robimy to dla konceptu, pomysłu i tego charakterystycznego dźwięku opadającej szczęki, który słyszymy po tym, gdy w pełni zrozumiemy konsekwencje ewentualnej prawdziwości tez autora. „Piorun kulisty” Cixina Liu sprawdza się pod tym względem znakomicie.



Tytuł: Piorun kulisty
Tytuł oryginalny: Ball Lightning
Autor: Cixin Liu
Tłumaczenie: Andrzej Jankowski
Wydawca: Rebis
Data wydania: styczeń 2019
Rok wydania oryginału: 2004
Liczba stron: 424
ISBN: 9788380624566

1 komentarz: