Jak nigdy przedtem ostrzegam osoby, które nie czytały książki, że poniższy tekst może narzucić interpretację i być spojlerem.
Oryginalnym tytułem powieści jest Tony and Susan. Dwa pierwsze polskie wydania dochowały pod tym względem wierności pierwowzorowi. Wydanie najnowsze, które pojawiło się przy okazji zeszłorocznej, świetnej ekranizacji w reżyserii Toma Forda, to już Zwierzęta nocy. Tytuł, zarówno filmu jak i towarzyszącego mu wznowienia powieści, jest zapewne bardziej nośny niż ten właściwy, choć trafny tylko częściowo. Dlaczego?
Główną bohaterką powieści jest pani profesor Susan Morrow, matka trojga dzieci oraz żona znanego i poważanego chirurga Arnolda Morrowa, dla którego zostawiła przed ćwierćwieczem swojego pierwszego męża. Susan prowadzi życie dostatnie i spokojne, lecz niestety puste uczuciowo i pozbawione jakiejkolwiek egzystencjalnej autonomii. Susan odpływa co noc w krainę marzeń, śni historie, które są dla niej bardziej prawdziwe niż te, których jest świadkiem po przebudzeniu. Prawdziwsze, ponieważ prawdziwsza jest jej postać, występująca w nich po prostu jako Susan-człowiek a nie Susan-pochodna-oczekiwań-wszystkich-dookoła-i-więzień-tego-co-powinna-robić. Arnold to dla niej nieznajomy facet z którym spędziła ostatnie dwadzieścia pięć lat i z którym nie ma już wspólnych tematów. Mimo to podporządkowuje wszystkie życiowe decyzje idei przetrwania w związku za wszelką cenę, nawet wbrew sobie samej.
Susan otrzymuje pewnego dnia paczkę z maszynopisem powieści swojego byłego męża Edwarda, który w końcu po wielu latach okazał się zdolnym pisarzem. Jego oderwanie od rzeczywistości i wyolbrzymiane męki twórcze były przed laty bezpośrednią przyczyną rozpadu małżeństwa. Owa powieść to właśnie tytułowe Zwierzęta nocy, mocny thriller o osobistej tragedii, pragnieniu zemsty i granicach samostanowienia (albo tak się tyko nam wydaje). Susan, korzystając z kilkudniowej nieobecności Arnolda odlatuje w tekst przysłany przez Edwarda, zobowiązując się do wyrażenia fachowej opinii na jego temat. Wracają wspomnienia, Susan, podobnie jak w swoich sennych eskapadach, czuje się bardziej sobą jako uczestnik powieściowej akcji niż jako osoba z krwi i kości. Dlaczego? Czym są Zwierzęta nocy? Po prostu powieścią? Podstępem Edwarda i jego zemstą? Jeśli tak, to zemstą za co? A może jeszcze czymś innym?
Przede wszystkim historią Tony'ego Hastingsa, wykładowcy matematyki, któremu przytrafiła się życiowa tragedia. Podczas podróży z rodziną na wakacje, w środku nocy, na opustoszałej autostradzie Tony przechodzi na drugą stronę lustra, opuszcza swój spokojny i poukładany świat na rzecz miejsca wypełnionego bezsensownym złem i przemocą. Trójka mężczyzn porywa mu żonę i córkę, zostawiając go samego w lesie. Tony przyzwyczajony do życia w świecie społecznie ucywilizowanym, gdzie jego postawa została ukształtowana mocno przez wpływ świata w którym żyje i pewne ogólnie przyjęte zasady, nie jest w stanie obronić rodziny, kapituluje przed agresywną przemocą. I nawet gdy w kluczowym dla fabuły momencie, schowany w mroku leśnych krzaków, widzi zapalone reflektory swojego utraconego samochodu i słyszy głos bandyty: "Koleś, twoja żona cię potrzebuje", jedyne co potrafi zrobić to schować się głębiej.
Pobieżna lektura wewnętrznej szkatułki, oderwana dodatkowo od narracyjnego zewnętrza okupowanego przez postać Susan Morrow, wskazywać może, że Zwierzęta nocy to przede wszystkim thriller o poszukiwaniu zemsty i odkupienia winy zaniedbania. Ale to nie tak, konstrukcja całej powieści Austina Wrighta jest celowa i powinna zwrócić uwagę czytelnika na zupełnie inny problem. Otóż chodzi o to, że w świecie utartych konwenansów będących konsekwencją dążenia do życia stabilnego i bezpiecznego, fikcja staje się subiektywnie prawdziwsza od rzeczywistości. Autor udowadnia swą tezę na kilku poziomach.
Przede wszystkim dosłownie. Susan czytając powieść swego męża zatraca się w niej bezgranicznie. Jej dom, dzieci, mąż w delegacji stają się mniej rzeczywiści niż Tony i jego gehenna. Przerwy w czytaniu wyznaczane rytmem dnia i nocy stają się coraz bardziej uciążliwe i niechciane. Dzieci, przebywające w domu, stają się cieniami na ścianie a mąż Arnold ciągiem liter na świadectwie ślubu. Ale to dosłowne wyniesienie fikcji ponad real jest tylko podpowiedzią autora i zaproszeniem do kopania głębiej.
Kopmy. Tony jest więźniem własnego przeświadczenia o tym, że inni ludzie patrzą na świat tak samo jak on. Jego fikcją, którą przyjmuje za świat realny jest przekonanie, że sam kreuje narrację swojego życia, że podejmuje autonomiczne decyzje i samostanowi o sobie. Okazuje się jednak, że to urojenie, Susan czytając powieść zauważa, że w miejscu gdzie Tony powinien mieć kręgosłup, zieje pustka i fałsz. Tony jest miotany od wydarzenia do wydarzenia, od człowieka do człowieka, wszyscy robią wszystko za niego. A on sam zaczyna uświadamiać sobie tę prawdę dopiero wtedy, gdy zmuszony zostaje do przeżyć ekstremalnych, gdy cały jego świat zostaje zniszczony. Tony zniewolony przez fikcję, którą przez całe życie uporczywie pielęgnował (a w której, nie zapominajmy o tym, umieścił go autor Zwierząt nocy, czyli były mąż Susan) musi iść w kierunku oświecenia. Czy ono następuje, proponuję sprawdzić w książce.
Siedząc w kapciach w fotelu z książką w ręku, możemy się zżymać na to, że Tony postępuje tak a nie inaczej. Że unika konfrontacji, że wymyśla sam sobie jawnie fałszywe usprawiedliwienia własnego postępowania. Chce nam się krzyknąć: "Chłopie walcz! To twoja żona i córka! Co masz do stracenia! Gdybym był na twoim miejscu nie pozwoliłbym na to co się dzieje! Gryzłbym i drapał!". Skąd taka pewność, skąd to przeświadczenie o tym, że bylibyśmy lepsi, bardziej stanowczy? Czy nie próbujemy w tym momencie sami sobie wykreować fikcji, którą przyjmujemy za rzeczywistość? Czy Tony nie jest w takim razie najbardziej rzeczywistą postacią w powieści pomimo swego papierowego pochodzenia?
Kopmy dalej. Jednym z kluczowych pytań, które zadaje sobie chyba każdy czytający o Susan czytającej powieść swojego byłego męża, jest to dlaczego w ogóle przysłał jej manuskrypt. Nie widzieli się i słyszeli od ponad dwudziestu lat, nic ich nie łączy poza zacierającą się już przeszłością. Edward, w opinii dawnej Susan, to życiowy nieudacznik, oderwany od rzeczywistości duży dzieciak, wieczny utrzymanek. Susan widzi jednak po latach, że Edward to dojrzały, pewny siebie, spełniony pisarz. Jej myśli uciekają od obecnego męża, który jest już w sumie tylko manekinem, natomiast jej były mąż, mimo iż nie widziany i nie słyszany zajmuje coraz silniejszą pozycję w jej życiu. Czy Edward zatem poprzez fikcję powieściową, realizuje zemstę na swej byłej? Analogia nasuwa się nieodparcie, przecież Zwierzęta nocy to historia o poszukiwaniu zemsty i o tym czym różni się ona od sprawiedliwości. A sam Tony wydaje się być alter ego Edwarda, obaj rzekomo mszczą się za krzywdy doznane w przeszłości.
Jednak tutaj przychodzi nam z podpowiedzią oryginalny tytuł powieści, który sugeruje inną i według mnie właściwą odpowiedź na pytanie, kto jest czyim alter ego. Poznając Susan i jej reakcje na czytany tekst oraz wspomnienia, które powieść w niej wyzwala, widać, że żyje ona w nie mniejszym więzieniu niż Tony. Cały jej świat to sztuczna kreacja, życie z niekochanym już człowiekiem, fikcyjne szczęście i fałszywe zadowolenie, które wytworzone zostało przez lata życia w małżeństwie zbudowanym na potrzebie bezpieczeństwa. Susan też o sobie nie samostanowi, żyje dla innych, nie dla siebie, kreuje wyobrażenia o swoich dwóch mężach zamiast widzieć ich takimi jacy są naprawdę i tworzy sobie wyraźnie wyimaginowane uzasadnienia swych "decyzji". Uprawdopodobniona iluzja rządzi znowu niepodzielnie, do przełamania jej wszechmocy potrzebny był traumatyczny impuls, odpowiednik katastrofy życiowej Tony'ego. Edward okazuje się dla Susan tym, kim był dla bohatera swej powieści - wyzwolicielem. Użył fikcji książkowej do rozbicia fikcji życia, jest mistrzem ceremonii pchającym Tony'ego i Susan w kierunku iluminacji bezpośrednio, używając nieco innych środków. To co robi Susan w samym zakończeniu książki, ostateczna decyzja jaką podejmuje i fakt, że nie jest to już tylko "decyzja" pokazuje, że Edward wcale się nie mści na swoich pacynkach. On wyświadcza im przysługę i przecina sznurki. Lalkarz doskonały.
Powieść ta jest o naszych wyobrażeniach samych siebie, o naszych kreacjach. O tym, że należy być czujnym, aby nie wpaść w łapy lalkarza, którym najczęściej staje się nasza obawa przed tym aby żyć naprawdę. Austin Wright pokazuje nam bardzo misternie utkaną pajęczynę. Fikcję w fikcji i jednocześnie rzeczywistość w rzeczywistości. A ty czytelniku decyduj sam, co tak naprawdę czytasz.
Tytuł: Zwierzęta nocy
Tytuł oryginalny: Tony and Susan
Autor: Austin Wright
Tłumaczenie: Jędrzej Polak
Wydawca: W.A.B.
Data wydania: listopad 2016
Rok wydania oryginału: 1993
Liczba stron: 400
ISBN: 9788328037946
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz