czwartek, 15 maja 2025

El Borbah

Dziwaczność u podstaw


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Po upadku TM-Semic nie doszło do załamania rynku komiksowego w Polsce. Tak właściwie to zaraz po 2000 roku zaczął się dość szybki rozwój tego medium w naszym kraju. Jednym z wydawnictw tego okresu był Post, pod którego egidą wyszedł chociażby „El Borbah” – rzecz dość szalona i oryginalna. Po dwudziestu czterech latach absurdalny detektyw hard-boiled wraca do Polski za sprawą Kultury Gniewu.

Postać tę wymyślił Charles Burns, w Polsce znany z rewelacyjnego „Black Hole”, które przed czterema laty wydała u nas właśnie Kultura Gniewu. W posłowiu do nowego wydania „El Borbah” możemy przeczytać, że mały Charlie uwielbiał oglądać wrestling, zwłaszcza ten w wydaniu meksykańskim, tak zwany „lucha libre”. Maski na twarzach, obcisłe trykoty z jednym ramiączkiem, zwariowane akrobacje i zupełnie nieoptymalne techniki walki. Teraz wyobraźmy sobie takiego pstrokatego meksykańskiego zapaśnika (luchadora) w niezbyt kolorowym miejskim środowisku z czarnego kryminału. I ten luchador nigdy się nie przebiera – zawsze chodzi półnagi i w masce. I jest prywatnym detektywem – wulgarnym, łasym na pieniądze, nadużywającym przemocy, alkoholu i papierosów oraz przedkładającym siłę mięśni nad walory umysłu. A to niby noirowe miasto pełne jest robotów udających ludzi, groteskowych kultów, szalonych naukowców, bogatych zboczeńców i innych zdecydowanie przeszarżowanych indywiduów.


„El Borbah” pojawił się po raz pierwszy w 1983 roku w popularnym wtedy magazynie „Raw”. Potem trafił do słynnego „Heavy Metalu”, aby w końcu doczekać się wydania zbiorczego. Co w nim znajdziemy? Poszukiwania zaginionego nastolatka, śledztwo w sprawie śmierci pracownicy spółki „Bydło S.A.”, przeszczepy głowy, banki spermy i absurdalne stowarzyszenia. Burns nie tylko pisze „El Borbah”, ale i również rysuje. Króluje surrealizm, umowność, karykatura i sposób na komiks zbliżony do frankofońskiego „ligne claire” – brak cieniowania i duże połacie czerni i bieli. Postacie zaludniające świat „El Borbah” to jakieś rachityczne pokraki, brzydale i maszkarony, a półnagi główny bohater w obcisłym kostiumie nikogo nie dziwi. Dziwaczność jest wpisana w naturę świata – z rozmysłem i pełną świadomością.


Nasz detektyw to cyniczny brutal, antybohater pozbawiony moralności i kierowany żądzą zysku, a nie sprawiedliwością. Ciągle gada jakieś głupoty, przeklina bardziej, niż jest to konieczne, używa przemocy tam, gdzie nie musi, i wprowadza czytelnika w stan zażenowania. Ale robi to celowo, tak samo jak Charles Burns, twórca świadomy i chyba lubiący kontrowersje. Ja takowych wzbudzać nie mam zamiaru, choć mój dość wstrzemięźliwy entuzjazm i szeroko pojęte „pierwsze wrażenie” mogą spotkać się z niezrozumieniem. „El Borbah” to podobno komiks „kultowy” – ja tego po prostu nie widzę.


Tytuł: El Borbah
Scenariusz: Charles Burns
Rysunki: Charles Burns
Tłumaczenie: Wojciech Góralczyk
Tytuł oryginału: El Borbah
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Wydawca oryginału: Fantagraphic Books
Data wydania: marzec 2025
Liczba stron: 104
Oprawa: miękka
Papier: offset
Format: 230 x 300
Wydanie: I
ISBN: 9788368331158

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz