Fantastyka w sepii
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
Pierwszy tom „Przysięgi” od Lost in Time to fantasy pełną gębą. Takie jednocześnie tradycyjne, nawiązujące do tradycji tolkienowskiej oraz (w miarę) nowoczesne, jak „Pieśń lodu i ognia” George’a R. R. Martina (wiem, są nowsze, ale chciałem, żeby skojarzenie od razu trafiło do szerszego grona odbiorców).
Mamy całkowicie fikcyjny świat, którego szczegółową mapę znajdziemy na wewnętrznej stronie okładki. Istnieje od tysięcy lat i równie długo jest podzielony na trzy niby sprzymierzone, ale tak nie do końca, królestwa. Dawno temu, żyły tu Potęgi – magiczne siły, które teraz znaleźć można tylko w legendach i bajkach na dobranoc. Ale czy na pewno? Gdzieś na przełęczy leżącej między dwiema ludzkimi domenami, dochodzi do niewytłumaczalnych zjawisk – czyżby mityczne królestwo Drekkarów (ludzi-smoków) postanowiło zaatakować świat zewnętrzny? Zbliża się wojna jakiej świat nie widział, a jedyną szansą na jej przetrwanie jest pewna dzielna pani generał z dalekiego kraju przynosząca niesamowite wieści. Tylko, że nikt jej nie słucha.
Widać od pierwszych stron, że autorzy komiksu (Fabrice David – scenariusz i Eric Bourgier – rysunki) rozpoczęli niebywale ambitny projekt. Fabuła komiksu nie ma jednego bohatera – podobnie jak u Martina obserwujemy działania wielu (naprawdę wielu) postaci i odwiedzamy niezliczoną ilość miejsc. Pierwszy zbiorczy tom „Przysięgi” zawiera trzy odcinki wydane pierwotnie osobno. W pierwszym widzimy początki wielkiej intrygi i pierwsze zapowiedzi wojny, w drugim docieramy do „tej drugiej strony konfliktu” (może są dwie, a może więcej?) a trzecia zbiera to wszystko razem, podkręca tempo i sugeruje, że otrzymaliśmy tylko mały kawałek większego obrazka.
Nie sposób uciec od skojarzeń twórczością Tolkiena. Recenzencko jest to ryzykowne – przecież każde porównanie do autora „Władcy pierścieni” sugeruje, że autor-naśladowca nie podołał zadaniu i chcemy zdeprecjonować jego osiągnięcia. Nawet gdyby był lepszy od Mistrza (wiem, mało realne, ale przecież niewykluczone!) to i tak nikt w to nie uwierzy. Fabrice David lepszy nie jest, ale poradził sobie znakomicie. Mamy tu Potęgi jak Valarów, pieśni Potęg (tak jak pieśni Valarów!), Wielkiego Stwórcę niczym Eru Iluvatara, podziemny świat jak nie przymierzając Morię – ba, wspomniana wyżej przełęcz przypomina tę, przez którą przeprawiała się Drużyna Pierścienia (spójrzcie na mapę). Autor buduje wręcz całą kosmogonię wymyślonego przez siebie świata – w pierwszym tomie znajdziemy nie tylko Pieśni, ale i listy, testamenty, dokładny opis podziemnego świata z całą jego kulturą, geografią i słowniczkiem pojęć i bogate dodatki dotyczące największych historycznych wydarzeń. Trochę ich za dużo moim zdaniem – zwłaszcza pod koniec – ale przecież nie każdy czytelnik zapoznał się z WSZYSTKIMI materiałami dodatkowymi we „Władcy…”, prawda? Ba – „Silmarillion” też czytają tylko najwięksi fani Tolkiena.
Scenarzysta bardzo dobrze wykorzystuje całą spuściznę fantasy (high fantasy!) do nakreślenia fabuły i budowy swego świata. To są klocki używane wcześniej już przez naprawdę wielu konstruktorów, niektóre z nich mają już wyraźne ślady używania – ale nadal da się z nich zbudować ciekawe konstrukcje. Ta w wykonaniu Davida wygląda na dość skomplikowaną – warto regularnie zaglądać do wspomnianej mapy, aby lepiej wyobrazić sobie całą „geografię” intrygi. Mamy całe zatrzęsienie imion, lokacji i zależności – trzeba się po prostu skupić.
Rysunek świetny, realistyczny, dopracowany i bardzo dynamiczny. Eric Bourgier ograniczył kolorystykę – mamy czernie, biele i różne odcienie sepii. Tylko tyle i aż tyle. Wygląda to trochę retro, bardzo klimatycznie – jakbyśmy przenieśli się do jakiejś starej baśni, która dziwnym trafem zachowuje całkiem spory realizm. Albo do kina – komiks Bourgiera czyta się (i ogląda) jak przygodowy film fantasy. Bardzo dobra rzecz i w dodatku świetnie wydana – oby tak dalej.
Tytuł: Przysięga. Tom 1
Scenariusz: Fabrice David
Rysunki: Eric Bourgier
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginału: Servitude. Le Chant d’Anoroer, Drekkars, L’Adieu aux rois
Wydawnictwo: Lost in Time
Wydawca oryginału: Editions Soleil
Data wydania: luty 2023
Liczba stron: 184
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 240 x 320
Wydanie: I
ISBN: 9788367270281
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz