
Znikła potrzeba rytualizowania psychologicznej gry wstępnej. Seks został podany na stół z jabłkiem w pysku. Nikt nie był przyzwyczajony bo zazwyczaj kolejki stały na tyłach restauracji, gdzie wyrzucano resztki. David Kepesh bierze zatem garściami - porzuca żonę i swojego kilkuletniego syna ponieważ rozumie w końcu, że małżeństwo to więzienie. Z dwóch opcji - wolność seksualna i różnorodność partnerów, które powodują chwilowe eksplozje życia i potem ich wygaszanie, ale i również pustkę uczuciową na horyzoncie; lub życie w małżeństwie, które ci taką pustkę gwarantuje w stu procentach - David wybiera bramkę numer jeden. Skoro obie drogi prowadzą na uczuciową pustynię, to wybór małżeństwa jest tylko sposobem na samodocenienie, na realizację małżeńskiego etosu i odhaczenie swego rodzaju powinności wobec społeczeństwa. To wybór konformisty i życiowego niewolnika. Tak sobie myśli David dodając: "Czym mierzy się zdrowie małżeńskiego pożycia? Ilością śladów po zębach na języku..."
David utrzymuje kontakty ze swoim porzuconym kiedyś synem (teraz już czterdziestoletnim) i jest dla niego kimś, w kim syn widzi swą antytezę. Syn Dawida tkwi także w potrzasku, ale jego ojciec pracuje nad tym, aby go uwolnić. Synu, żyjemy w kraju w którym wolność osobista jest wręcz zapisana w konstytucji, to nasze nie tylko prawo ale i zakichany obowiązek! Syn widziany oczyma ojca to biczownik, kaleczący się w imię jakiegoś sztucznego tworu, który uwolniony od bicza szuka po paru chwilach miski z octem do przemycia ran. Bo od razu jak znalazł kochankę to pojechał poznać jej rodziców, osioł jeden!
Starcie ojciec - syn to starcie powinności z przyjemnością, zasad wywiedzionych z przegranego purytanizmu (który bronił swe dzieci przed seksem, ale było już za późno, ponieważ dzieci już się narodziły) z zasadami wolności obyczajowej za którymi tak naprawdę nic nie stoi. David, podczas postępującej opowieści, odkrywa przed swym słuchaczem pewien fakt - zaczyna powoli wchodzić w buty syna, choć z zupełnie innych pobudek.
No bo pojawia się Consuela, która urodziła się jako wynik owej rewolucji. Pewna siebie, pewna swej seksualności i ciała, rozbija poukładany świat Dawida i stawia go pod murem, zmuszając do redefinicji swych seksualnych, obyczajowych, a przede wszystkim życiowych założeń. Ta krótka powieść Rotha traktuje o seksie, miłości, powinności, błędnym przeświadczeniu o tym, że wybory raz podjęte możemy podtrzymać do końca życia i o "ideałach" amerykańskiej wolności obyczajowej, które w ostatecznym rozrachunku są słabe i często zdarza się im rzęzić jak konające zwierzę. No i o seksie i znów o seksie. Czytałem, że opinia publiczna mocno cmokała z niezadowoleniem na tą powieść - a bo krwawy cunnilingus, a bo brutalnie za włosy, a bo po hiszpańsku, a bo doustna dominacja, świntuch Roth. A przecież żyje sobie taki Houellebecq, który opisami perwersyjnego seksu przykrywa Rotha zabrudzonym prześcieradłem. I mimo iż ani jeden ani drugi autor nie stawia sobie za cel opisów seksu, tylko stosują je jako środek, to i tak ich książki są głośnie między innymi z tego właśnie powodu. A to nie jest literacka pornografia, to wbicie kija w mrowisko.
Tytuł: Konające zwierzę
Tytuł oryginalny: The Dying Animal
Autor: Philip Roth
Tłumaczenie: Jolanta Kozak
Wydawca: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: czerwiec 2016
Rok wydania oryginału: 2001
Liczba stron: 172
ISBN: 9788308061510
Nie wiem, jak jest w pozostałych książkach Roth - pozostaje mi Tobie zawierzyć - ale z tym seksem to może być na rzeczy, bo czytałem "Kompleks Portnoya", który i bawił, i przygnębiał. Zakręcona książka, ale zabawna tylko z wierzchu. Nie czytałem nic więcej, chociaż mam ochotę na "Amerykańską sielankę" przez ekranizację, która się pojawiła. Ty już czytałeś i chwaliłeś, widziałem. Będę musiał się za to zabrać w najbliższych tygodniach.
OdpowiedzUsuńNajlepsze książki Rotha to "Ludzka skaza" i "Spisek przeciwko Ameryce". "Amerykańska Sielanka" i "Wyszłam za komunistę" tuż za nimi, ale niedużo. Ja za jakiś czas przeczytam jeszcze "Wzburzenie" i "Everymana" - chyba to już będzie komplet z tego co wydało WL.
UsuńW trylogii amerykańskiej i Spisku tematy związane z seksem schodzą na dalszy plan (w Spisku ich praktycznie nie ma).
A ta trylogia amerykańska, w skład której wchodzi "Amerykańska sielanka", o ile dobrze pamiętam, to są mocne powiązania między poszczególnymi tomami czy raczej na zasadzie wspólnego tła lub tematu?
UsuńTo drugie. Nie musisz czytać po kolei. Ale akurat w tym przypadku czytanie po kolei będzie najlepszym rozwiązaniem, bo najlepsze masz na końcu, a pierwsza część za dwa tygodnie będzie w kinach (Amerykańska sielanka)
UsuńSpoko. Dobrze wiedzieć. :)
Usuń