Deliryczna degrengolada
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
„Mglisty wymiar” Richarda Corbena miałby gigantyczne szanse w plebiscycie na najbardziej szalony i oryginalny komiks roku 2024, gdyby takowy plebiscyt istniał. Zapomnijcie o logicznej fabule, związkach przyczynowo-skutkowych i standardowym rysunku. Wkraczacie w domenę delirycznej degrengolady. Wkraczacie do… mglistego wymiaru.
Richard Corben zmarł w 2020 roku w wieku osiemdziesięciu lat. „Mglisty wymiar” wydany właśnie przez Kulturę Gniewu jest jego ostatnim dokonaniem – wydawanym w odcinkach od 2012 roku a w albumie zbiorczym dopiero w zeszłym roku nakładem Dark Horse Comics. Corben jest już legendą w komiksowym świecie, twórcą oryginalnym i budzącym raczej skrajne uczucia. Od zawsze związany z komiksem niezależnym, piszący i rysujący zarówno do słynnego „Metal Hurlant”, jak i nie mniej popularnego „Heavy Metal”, w Polsce znany między innymi z kilku komiksów ze świata „Hellboya” („Lichwiarz”!), kilku odcinków „Hellblazera” Briana Azzarello i oczywiście autorskich „Duchów zmarłych” na podstawie twórczości Poego. Nie da się tego artysty (a właściwie jego twórczości) pomylić z żadnym innym – przekonacie się o tym, gdy tylko wkroczycie do… mglistego wymiaru.
Głównym bohaterem komiksu jest wojownik Tugat, parodia i karykatura Conana, nieco tępy i prostoduszny osiłek, który w sumie żadnym osiłkiem nie jest. Ale ofermą już tak. Tugat przemierza bliżej nieokreślony świat fantasy, utkany z dobrze rozpoznawalnych rekwizytów i scenografii a epizodyczność fabuły podkreśla specyficzny narrator, pewna wredna starucha komentująca regularnie dolę i niedolę Tugata – trochę jak Watcher Uatu z Marvela. Nasz bohater budzi się nie wiadomo gdzie, rusza przed siebie w nieznanym kierunku, trafia w różne niebezpieczne miejsca, spotyka niebezpiecznych ludzi i przeżywa (ledwo) niebezpieczne przygody. Poszczególne odcinki połączone są nie tylko postacią Tugata, ale i też lekko zaznaczoną ciągłością fabularną – wydaje się, że to sam świat rzuca niezdarnym wojownikiem od wydarzenia do wydarzenia, a „przeznaczenie ma dla niego coraz więcej mąk, których zazna, przemierzając… mglisty wymiar”.
Fabuła nie ma tu zresztą większego znaczenia. Corben potrzebuje jej jako pretekstu do popisów graficznych – ona musiała powstawać chyba na bieżąco w momencie, gdy grafik siadał do szkicownika i puszczał wodze fantazji. Brakuje tu narracyjnej dyscypliny, konsekwencji światotwórczej, wyraźnej chęci przekazania czegoś więcej niż swego rodzaju generycznych stop-klatek ze snów pogrążonego w malignie nerda, fana starej fantasy ze stronic „Heavy Metalu”. A może właśnie o to chodzi!? Może to jest właśnie klucz do odpowiedniego doświadczenia komiksu Corbena? Tu przygoda bierze się z niczego. Z oparów mgły wyłania się sceneria, jak w teatrze, gdy podnosi się kurtyna. Tak jakby z białego szumu, pod wpływem natchnienia twórcy, wyłaniają się sensy, generują narracje. Krótkotrwałe i ulotne, bo tylko na takie jest miejsce… w mglistym wymiarze.
Światy Corbena mogą wydawać się brzydkie. Pełne okrucieństwa, surrealistycznych postaci, bełkotliwych dialogów, nieuzasadnionych wulgaryzmów, mięśni niemal eksplodujących spod skóry, niewyszukanej erotyki i tych jakże charakterystycznych twarzy, obdarzonych ekwilibrystyczną wręcz mimiką. Jednocześnie brakuje szczegółowych teł i scenografii, gdzieś tam za plecami bohaterów iskrzy się wspomniany, niezagospodarowany i nieokreślony biały szum – jak w śnie, chorobliwych majakach, delirium. Richard Corben świetnie nawiązuje do stylu legendarnego Franka Frazetty, idzie w rejony Moebiusa („Arzach” i „Garaż hermetyczny” przede wszystkim), a nawet do samego siebie sprzed lat, kiedy to jego undergroundowy „Den”, z bohaterem jakże podobnym zarówno do Conana, jak i Tugata, święcił tryumfy w „Heavy Metalu” (w animowanym filmie o tym samym tytule z 1981 roku, będącym adaptacją wybranych komiksów tego wydawnictwa, Den jest jedną z głównych postaci). Den, Conan, He-Man, Willow, Dark Crystal – w krzywym zwierciadle, w klimacie starych pulpowych antologii sprzed stu lat. To i jeszcze więcej oferuje… „Mglisty wymiar”.
Tytuł: Mglisty wymiar
Scenariusz: Richard Corben, Mike Shields
Rysunki: Richard Corben
Tłumaczenie: Maria Lengren
Tytuł oryginału: Murky World
Wydawnictwo: Kultura Gniewu
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: czerwiec 2024
Liczba stron: 168
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 205 x 280
Wydanie: I
ISBN: 9788367360784
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz