czwartek, 17 listopada 2022

Parszywy drań. Tom 1

Przygoda w dżungli


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Pierwszy tom „Parszywego drania” jest kolejną propozycją od wydawnictwa Lost in Time. Śmiem twierdzić, że jedną z lepszych, jakie udało mu się wydać. Ruszamy do amazońskiej dżungli ku przygodzie – choć tak właściwie wcale o nią nie prosiliśmy, bo szukaliśmy z początku czego innego.

Brazylia, rok 1972. Do małej wioski, leżącej w pobliżu dżungli i obozu, w którym mieszkają sezonowi pracownicy, przybywa dwudziestodwuletni Max w poszukiwaniu ojca. Matka zmarła pół roku wcześniej i oprócz spadku zostawiła mu zdjęcie, na którym prawdopodobnie jest jego zaginiony rodziciel. Max wyjechał z osady w wieku trzech lat – teraz, po powrocie po latach, chce poznać prawdę o swoich rodzicach i pochodzeniu. Na miejscu okazuje się, że jego ojciec był niezłym ziółkiem, tytułowym „parszywym draniem”, który porwał przed laty córkę miejscowego bossa i tym samym sprowadził na siebie jego dozgonną nienawiść. Max i poznane przez niego młode dziewczyny, przybyłe w to samo miejsce w poszukiwaniu pracy, ruszają tropem zdjęcia – ich śladami podąża mroczna przeszłość ojca Maxa i same kłopoty.


Pierwszy z dwóch zbiorczych tomów „Parszywego drania” jest bardzo zgrabnie i atrakcyjnie napisaną oraz narysowaną opowieścią przygodową. Z początku jest nawet wesoło – nic nie zapowiada krwawych i gwałtownych wydarzeń, które dopiero nadejdą. Przybycie Maxa do miejsca, w którym przed laty jego ojciec wywołał lawinę tragicznych wydarzeń, porusza kamyk powodujący kolejną. Wracają stare animozje, niespłacone rachunki ojca przechodzą na syna – ostatecznie otrzymujemy dość brutalną historię sensacyjno-awanturniczą, niepozbawioną jednocześnie poczucia humoru i narracyjnej lekkości. Uciekamy przed handlarzami żywym towarem, szukamy na poły mitycznego skarbu ukrytego we wraku w dżungli, ukrywamy się przed bandytami i ratujemy innych ludzi z opresji.


Autorem scenariusza jest Regis Loisel, autor takich komiksowych hitów jak „Piotruś Pan”, czy „W poszukiwaniu ptaka czasu”. Jest to jego jak na razie ostatnie dzieło – dwie składowe części ukazały się odpowiednio w kwietniu 2019 i listopadzie 2020 roku. Loisel nie napisał ambitnego komiksu, takiego na miarę dwóch powyżej wymienionych. Nie mamy tu jednak do czynienia z odcinaniem kuponów – autorowi udało się stworzyć galerię naprawdę ciekawych, barwnych postaci, których losami zaczynamy się szczerze przejmować. Akcja jest dynamiczna, trzymająca swoisty „przygodowy rytm” – Loisel bez skrępowania korzysta z istniejących już w popkulturze motywów i dostarcza nam kawał niezłej rozrywki.


Za grafikę odpowiada Olivier Pont, którego rysunków jeszcze w Polsce nie oglądaliśmy. Rysuje on pozornie „niedbale”, karykaturalnie i trochę w stylu Étienne’a Willema, którego prace mieliśmy ostatnio okazję oglądać w komiksie „Stary cybuch i jedwabna pończoszka” lub Didera Tarquina z „Lanfeusta z Troy”. Różnica jest taka, że Pont nie dba aż tak bardzo o szczegóły, co jednak nie odbiera jego rysunkom żadnej jakości. Akcja komiksu dzieje się albo w głębokiej Amazonii, albo w małej wiosce nieopodal – bardzo fajnie to wszystko wygląda i kreuje specyficzny, „brazylijski” klimat komiksu.

Za „Parszywego drania” Lost in Time dostaje niniejszym wielkiego plusa, bo tym razem wydawnictwo naprawdę trafiło – może nie w dziesiątkę, ale całkiem blisko. Zgrabne, angażujące uwagę czytadło i dynamiczna przygoda – ot, co.


Tytuł: Parszywy drań. Tom 1
Scenariusz: Regis Loisel
Rysunki: Olivier Pont
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginału: Un putain de salopard
Wydawnictwo: Lost in Time
Wydawca oryginału: Rue De Sèvres
Data wydania: sierpień 2022
Liczba stron: 176
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 215 x 290
Wydanie: I
ISBN: 9788367270113

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz