W trybach historii
Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.
„Pasażerowie wiatru” już w komplecie w Polsce. Tak zwany „Cykl trzeci”, złożony z ósmego i dziewiątego tomu serii, jest najbardziej europejski fabularnie ze wszystkich. Były wojaże po niezmierzonych oceanach pod koniec osiemnastego wieku, a także wyprawa w głąb bagien Luizjany podczas wojny secesyjnej. Teraz udamy się do Paryża końca lat osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku.
Bohaterką pierwszego, pięcioczęściowego cyklu była dzielna i krnąbrna Isa, osiemnastolatka szukająca lepszego życia we francuskich koloniach. W drugim (dwuczęściowym) cyklu poznaliśmy Zabo, prawnuczkę Isy, która podczas wojny secesyjnej musiała uciekać z rejonów ogarniętych pożogą, prosto do starej rezydencji swojej żyjącej jeszcze prababki, położonej gdzieś w Luizjanie. Ale znów to dzieje Isy, a nie Zabo, są głównym składnikiem fabuły drugiego cyklu – jego druga połowa to przede wszystkim retrospekcje starszej, rozliczającej się ze swoim życiem kobiety.
W cyklu trzecim mamy znowu bardzo podobny zabieg. Pierwsza połowa tomu nosi tytuł „Ulica Wodopojna” i jest zapisem wspomnień niejakiej Klervi, Bretonki urodzonej w roku Komuny Paryskiej, która w 1885 roku, w wieku czternastu lat, przybywa za chlebem do Paryża. Czyli do miasta żywo pamiętającego dramatyczne wydarzenia sprzed kilkunastu lat – upadek monarchii, proklamację III Republiki Francuskiej, wybuch „ostatniej, prawdziwej rewolucji romantycznej”, jaką była Komuna Paryska, i horror „Krwawego Tygodnia” w maju 1871 roku. Przed rynsztokiem i dehumanizacją chroni ją przypadkowo spotkana czterdziestoletnia Clara, która – jak szybko się okazuje – jest tak naprawdę Zabo, dobrze znaną nam bohaterką poprzedniego komiksu. Zabo przybyła przed laty z mężem do Europy w nadziei na lepsze życie, ale oboje wpadli bardzo szybko w bezlitosne tryby historii. Clara/Zabo i Klervi układają sobie wspólne życie, pozostając w relacji przyjacielskiej, która czasem przeradza się w relację matka-córka. Druga część tomu, czyli „Ulica Męczenników”, to ucieczka z Paryża do Bretanii i – podobnie jak w przypadku cyklu drugiego – mamy całą masę retrospekcji. Tym razem to Clara opowiada młodszej bohaterce swe smutne dzieje. I znów jest to narracja nieobiektywna i bardzo stronnicza – autor komiksu, Francois Bourgeon, nawet nie ukrywa, że było to jego celem.
Akcja komiksu toczy się kilkanaście lat po wielkiej rewolucji proletariackiej. Tej, która na dobre pogrzebała idee monarchii we Francji i dała asumpt wszystkim późniejszym europejskim rewolucjom ludowym – przede wszystkim tej z 1917 roku. Gdy III Republika Francuska ukorzyła się przed Prusami, utraciła Lotaryngię i Alzację, a na czele rządu umieściła niekryjącego się ze swymi poglądami rojalistę – lud Paryża wzniecił rewolucję. Historia Komuny Paryskiej jest bardzo krótka – tak szybko jak eksplodowała, tak błyskawicznie została spacyfikowana. Ostro i bez pardonu. Bourgeon przedstawia tę historię skrajnie subiektywnie – komunardzi stają się u niego niemal świętymi męczennikami za sprawę, upiorni Wersalczycy demonami w ludzkiej skórze.
Klervi mierzy się głównie z konsekwencjami społecznymi tamtych wydarzeń. Clara z kolei przede wszystkim mierzy się z przeszłością – wszystkie represje, które dotknęły komunardów, dotknęły także ją. „Pasażerowie wiatru” zawsze angażowali czytelnika nie tylko w przygodę, ale również (z biegiem czasu coraz bardziej) w zagadnienia polityczne i społeczne. Omawiany dziś tom robi to w najbardziej zaawansowany, wręcz nachalny sposób. Pełno tu dydaktyki i jedynie słusznego spojrzenia na czasy Komuny Paryskiej, ale – i to trzeba przyznać – bardzo szczegółowej analizy tamtych wydarzeń podpartej profesjonalnym researchem. Bohaterowie komiksu rzucają na lewo i prawo nazwiskami, terminami, nazwami miejsc, wspominają wydarzenia znane tylko osobom naprawdę dobrze zorientowanym w historii Francji XIX wieku. Jest nawet nasz Jarosław Dąbrowski ze starego dwustuzłotowego banknotu!
Wszystko to czyni trzeci tom „Pasażerów wiatru” niezwykle specyficznym, hermetycznym komiksem. Jak nigdy wcześniej pełno tu gadających głów i całych ścian tekstu. Przeszkadzać to może czytelnikom nieprzygotowanym, oczekującym bardziej standardowej, przygodowej narracji. Albo zwolennikom poglądów bliższych szeroko pojętej „prawej strony”. Nie podejmę się weryfikacji wszystkich faktów i ich komiksowej interpretacji – nie znam się aż tak bardzo na historii, żeby stawiać radykalne sądy. Wydaje mi się jednak (jestem w zasadzie pewien), że Bourgeon obiektywny nie jest.
Zdecydowanie bardziej rzetelny jest w warstwie graficznej. Znamy to z poprzednich tomów – obłędnie szczegółowe rysunki budynków, ulic, statków, scenografii. Bourgeon spędził tygodnie na analizach starych zdjęć i kronik, studiował architekturę – zrobił nawet szczegółową makietę pewnego obszaru w dzielnicy Montmartre, czyli okolicy, w której mieszkały bohaterki (zanim zostały zmuszone do ucieczki). Ale rysunki ludzi nadal przypominają rysunki posągów i popiersi (co zresztą jest prawdą – Bourgeon ma taką metodę twórczą i wzoruje się na rzeźbach głów wykonanych dla każdego ważnego bohatera z osobna). I tu zachwytów (jakże częstych) nad umiejętnością rysowania ludzi przez Bourgeona nie podzielam – dla mnie to taki tylko trochę lepszy Leo. No, ale wszystko inne rysuje oszałamiająco, fakt.
Czwartego cyklu nie będzie, co też podkreśla sam autor. Trzeci przeczytać warto. Wiedzieć wcześniej, na co się piszemy – również warto.
Tytuł: Pasażerowie wiatru. Cykl trzeci
Scenariusz: Francois Bourgeon
Rysunki: Francois Bourgeon
Tłumaczenie: Wojciech Birek
Tytuł oryginału: Les passagers du vent #8-9
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Glenat
Data wydania: grudzień 2024
Data wydania oryginału: 2018, 2022
Liczba stron: 216
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 215 x 290
Wydanie: I
ISBN: 9788328162990
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz