czwartek, 11 sierpnia 2022

Batman. Rozbite miasto i inne opowieści

Skoki w bok

Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.


Zbiór „Batman. Rozbite miasto i inne opowieści”, wydany w egmontowskim cyklu „DC Deluxe”, zawiera wszystkie komiksy z Batmanem jakie napisał i narysował jeden z najbardziej rozpoznawalnych duetów – Brian Azzarello i Eduardo Risso. Nie są może to najlepsze odcinki „Batmana” jakie zostały wydane, ale warto je poznać – zwłaszcza jeśli znamy historię pewnej walizki z śmiercionośną zawartością.

Azzarello i Risso to „100 naboi” – nie ma i nie będzie słynniejszego komiksu autorstwa tej dwójki. To w niej właśnie agent Graves oferował (nie)przypadkowym ludziom rzeczoną walizkę. Estetyka noir, skomplikowana fabuła, zaawansowane szermierki słowne, gangsterski klimat, teorie spiskowe i obłędne rysunki Risso. Obaj panowie zostali zaproszeni do narysowania „Batmana” już na samym początku pracy nad swym najlepszym dziełem – otwierające omawiany dziś zbiór, krótkie, kilkustronicowe, czarno-białe „Blizny”, były swego rodzaju przygrywką do tego, co miało nastąpić później. Pod koniec roku 2003, kiedy to „100 naboi” osiągnęło apogeum swej jakości i popularności, Azzarello i Risso zabrali się znowu człowieka-nietoperza. Tym razem dostali do dyspozycji sześć zeszytów flagowej serii o nazwie „Batman” – numery 620-625 to sześcioczęściowa opowieść, zatytułowana „Rozbite miasto”. Egmont wydał już ją we wrześniu 2007 – teraz przyszła na nią pora w połączeniu z „innymi historiami”.


Elizabeth Lupo, siostra Angela, jednego z najbardziej znanych gangsterów Gotham, zostaje brutalnie zamordowana. Angel Lupo zapada się pod ziemię – Batman rusza zatem na poszukiwania, ścierając się po drodze z takimi personami jak Killer Croc, Pingwin czy Brzuchomówca. Ale to nie wszystko – w mieście pojawiają się „dwaj nowi gracze”, naprawdę potężni przeciwnicy, z którymi Batmanowi nie pójdzie zbyt łatwo. Na domiar złego człowiek-nietoperz trafia na sprawę chłopca, któremu zabito rodziców – powraca trauma z dzieciństwa, pojawia się przemożna potrzeba zadośćuczynienia dziecku, które w jednej chwili straciło cały świat a wewnętrzne demony wydostają się na zewnątrz. Azzarello napisał rasową, gangsterską opowieść w duchu „100 naboi”, przesyconą noirowym klimatem, brutalnością i dość mroczną psychologią postaci Batmana. Nic nie jest tu takie, jakim się zdaje – czasem aż za bardzo, bo o ile tego rodzaju niejednoznaczności i niedopowiedzenia w „100 nabojach” grały naprawdę znakomicie, tak tutaj ocierają się momentami o autoparodię i czasem są niezbyt zrozumiałe.


Druga ważna „inna opowieść” tego albumu jest nieco lepsza. Trzyczęściowa historia „Batman. Knight of Vengeance” z drugiej połowy 2011 roku powstała już jakiś czas po zakończeniu „100 naboi”. Należy ona do wielkiego wydarzenia, które totalnie odmieniło uniwersum DC Comics – „Flashpoint” (w styczniu 2023 przyjrzę się temu eventowi dokładnie) wykreował chwilową, alternatywną rzeczywistość DC, w której dobrze znane nam postacie przyjmują inne, zaskakujące role. Jedną rzecz wiemy od razu – Batmanem jest Thomas Wayne, zmagający się z napadami agresji biznesmen, którego syn Bruce został zastrzelony przed laty w Crime Alley. Niejaki Joker porywa dwójkę dzieci prokuratora Harveya Denta i grozi, że je zamorduje – Batman rusza na ratunek. I tu znowu mamy do czynienia z motywem odnawiającej się traumy z przeszłości – tym razem to ojciec, który nie dał rady obronić swego dziecka, postara się ocalić inne. „Flashpoint” był uniwersum „chwilowym”, zamykającym wielką „po-kryzysową” erę w dziejach DC Comics (dwudziestopięciolecie wydawnicze rozciągające się od „Kryzysu na nieskończonych Ziemiach” z 1986 roku do właśnie „Flashpoint” z 2011) – i tu scenarzyści naprawdę zaszaleli. Zobaczycie zresztą sami – postać Jokera w tym uniwersum to, jak to się mówi, prawdziwy sztos!

Ostatnią historią jest „Spadek”, czyli dwanaście stron w formacie gazetowym, wydanych w dwunastu numerach… komiksowej gazety o nazwie „Wednesday Comics”, ukazującej się co środę (a jakże!) przez dwanaście tygodni 2009 roku. Morderstwo, piękna rezydencja, jeszcze piękniejsza kobieta, kryminalna zagadka i… w sumie trochę nuda, nic ciekawego ani godnego uwagi. 


Nie jestem fanem „Rozbitego miasta”. Za mało tu Gotham i samego człowieka-nietoperza, za dużo „100 naboi” – może panowie byli zbyt mocno zaangażowani w swój flagowy projekt i nie potrafili się z niego „otrząsnąć”. Za dużo też wewnętrznych monologów, za dużo metafor i gadania – ale przynajmniej rysunki bardzo dobre. Eduardo Risso ma już wyrobioną markę – w „Rozbitym mieście i innych opowieściach” wyjątkowo mocno kojarzy się z Frankiem Millerem z czasów „Sin City”. Odważnie operuje światłocieniem, czernią, bielą, kontrastem – tylko tła czasami trochę zbyt umowne i ubogie. Ale ogólnie – Eduardo Risso jest po prostu sobą i – nadal – wychodzi mu to znakomicie!

Mamy zatem do czynienia z komiksem, który nie spełni oczekiwań, jeśli szuka się tylko wybitnych historii z człowiekiem-nietoperzem. Autorski skok w bok udał się tu tylko raz – w przypadku „Flashpoint”. Trochę szkoda – album nie podnosi poziomu cyklu „DC Deluxe” ale wpisuje się w jakiś sposób w jego kronikarski charakter. Wszak to komplet od Azzarello/Risso.




Tytuł: Batman. Rozbite miasto i inne opowieści
Scenariusz: Brian Azzarello
Rysunki: Eduardo Risso
Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz, Tomasz Sidorkiewicz
Tytuł oryginału: Batman by Brian Azzarello and Eduardo Risso. The Deluxe Edition
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: październik 2018
Liczba stron: 240
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328134508

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz