czwartek, 4 kwietnia 2024

Przysięga. Tom 2

Bez emocji


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Szortal i została tam pierwotnie zamieszczona.

„Przysięga”, ze scenariuszem Fabrice’a Davida i rysunkami Erica Bourgiera, jest sześcioodcinkową serią, wydawaną we Francji między rokiem 2006 a 2020. Wydawnictwo Lost in Time zebrało wszystko w dwóch tomach – dziś przyszła pora poznać zakończenie tej historii.

Kolejne odcinki „Przysięgi” wychodziły regularnie co trzy lata, więc nie były obliczone na szybki finansowy sukces, a raczej pisane/rysowane z pasji – co zresztą widać. W tomie pierwszym mieliśmy wielką mapę fikcyjnego świata fantasy, w którym toczy się akcja. Trzy królestwa tak zwanych „Synów Ziemi” muszą stawić czoła nie tylko własnym problemom i wzajemnym waśniom, ale i zagrożeniu ze strony rasy Drekkarów – potomków ludzi i starożytnych, legendarnych Smoków (!). Autorzy nie są jednostronni, nie stawiają czytelnika tylko w pozycji bohaterów z Arkanoru, Anoroeru i Verielu – ale zapraszają również do odizolowanego, skomplikowanego wewnętrznie Farkas, czyli targanej wewnętrznym konfliktem stolicy Drekkarów. Niby mamy dwójkę głównych bohaterów, czyli Kiriela, świeżo upieczonego zięcia władcy zjednoczonych królestw Synów Ziemi i panią generał Filene z Anaru, przybywającą z szokującymi wieściami, których nikt nie chce wysłuchać – ale szybko ich pozycja zostaje zdeprecjonowana. Kiriel i Filene stają się jednymi z dziesiątek najróżniejszych bohaterów, podróżujących do wielu rozmaitych miejsc wykreowanego świata – a przed lekko skonsternowanym czytelnikiem powstają kolejne siatki zależności, intryg, kakofonia imion i nazw geograficznych.


Drugi tom „Przysięgi” kontynuuje bezpośrednio historię z poprzedniego albumu. Kiriel i Filene uciekają po przegranej bitwie o Al Astan, metropolię, która otwiera każdemu władcy drogę do reszty kontynentu i gwarantuje strategiczną przewagę. Droga wiedzie ich do królestwa Iccrinów, czyli potomków ludzi i… Aniołów. I wtedy właśnie David dokłada do pieca jeszcze bardziej, bo nie tylko Smoki okazują się postaciami z legend, które istniały naprawdę, ale są to również Aniołowie… i jeszcze kilka innych. „Przysięga” potwierdza tym samym swoje aspiracje do bycia monumentalną, złożoną sagą fantasy w stylu „Władcy Pierścieni”, „Pieśni Lodu i Ognia”, czy „Malazańskiej Księgi Poległych”. Tu niestety pojawia się mały problem.


Fabrice David wymyślił, opisał i zaprezentował czytelnikom mnóstwo materiałów dodatkowych. Historię pierwszej mitycznej wojny ludzi ze Smokami, szczegółowe opisy społeczeństw Drekkarów i Iccrinów, legendy, podania, pieśni. Przypomina to trochę dodatki z „Władcy Pierścieni”, choć na zdecydowanie mniejszą skalę. Sama seria to sześć kilkudziesięciostronicowych komiksów wprost przeładowanych informacjami. To, co w wymienionych wyżej cyklach powieściowych rozłożone jest na wiele grubych tomów, tu upchnięte jest bardzo ciasno, co powoduje, że staje się powierzchowne. Nie czyta się tego jakoś specjalnie źle, to ustalmy na początku. Ale mimo wszystko, mimo gigantycznej pracy włożonej komiks na przestrzeni piętnastu lat, odnoszę wrażenie, że czytam bryk, czy swego rodzaju leksykon pomysłów, a nie właściwą lekturę. Ja to trochę rozumiem, bo praca nad takim komiksem wymaga czasu, jednak doświadczyłem raczej mozolnego przyswajania informacji i ciągłego cofania się w lekturze, „bo nagle nie wiemy, kim są ci ludzie, a coś nam mówi, że powinniśmy wiedzieć”, niż emocji i czytelniczej radochy. Tak właśnie, „Przysięga” to rzecz godna podziwu ze względu na włożoną pracę, ale niewzbudzająca emocji. Może gdyby zaplanowano ją na dwadzieścia, a nie sześć tomów i pozwolono odpowiednio wybrzmieć wszystkim wątkom, byłoby inaczej. Ale możemy gdybać – omawiany dziś album kończy serię.


Słowa uznania za wykonaną pracę należą się oczywiście nie tylko Fabrice’owi Davidowi. Rysownik, Eric Bourgier, wykonał swoje zadanie wzorowo i widać, że tego rodzaju rysunki, tak szczegółowe, pieczołowicie odwzorowujące krajobrazy, budynki, wnętrza, stroje i same postacie, wymagały olbrzymiego nakładu pracy. Dużo jest naprawdę genialnych, wielkich (czasem całostronicowych) kadrów – imponujące są szczególnie te pokazujące pustynię. Monumentalne, wręcz onieśmielające – no i kojarzące się oczywiście z „Diuną” (a że drugi tom „Przysięgi” wyszedł akurat teraz, więc tym bardziej).

Recenzje są zawsze subiektywne, choć im bliżej obiektywizmu, tym lepiej. Ja „Przysięgę” doceniam za pracę i chęci, ale nie potrafię docenić z punktu chyba najważniejszego, czyli przyjemności z lektury. Zatem nie polecam, nie odradzam – informuję, jak jest. A może się mylę, kto wie?



Tytuł: Przysięga. Tom 2
Scenariusz: Fabrice David
Rysunki: Eric Bourgier
Tłumaczenie: Jakub Syty
Tytuł oryginału: Servitude 4-6. Iccrins, Shalin 1, Shalin 2
Wydawnictwo: Lost in Time
Wydawca oryginału: Editions Soleil
Data wydania: luty 2024
Liczba stron: 184
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 240 x 320
Wydanie: I
ISBN: 9788367270656

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz