wtorek, 2 sierpnia 2022

Blue Note. Ostatnie dni prohibicji

Odliczanie do końca epoki


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Wydawnictwo Lost in Time dzielnie walczy o swoje miejsce na zapchanym rynku komiksowym w Polsce, dostarczając czytelnikom produkcje europejskie. Dziś zajmiemy się luksusowym (wielki format, twarda oprawa i dwie wersje okładki wzięte z dwóch części składowych albumu) wydaniem „Blue Note” autorstwa Mathieu Mariolle’a i Mickaela Bourgouina. Jesteśmy w Ameryce w roku 1933.

„Blue Note” jest historią (a właściwie dwiema historiami) muzyka jazzowego i zawodowego boksera, żyjących w Nowym Jorku podczas trzydziestu ostatnich dni prohibicji. Dwaj panowie się nie znają i nigdy się nie spotykają, ale widzimy ich co chwilę kątem oka w „nie swoim” komiksie. Pierwsza połowa „Blue Note” opowiada o doświadczonym irlandzkim bokserze, Jacku Doyle’u, który czasy Wielkiego Kryzysu spędzał na prowincji obijając (lub dając sobie obić) gęby w nielegalnych walkach na gołe pięści. Jack dostaje propozycję nie do odrzucenia – wróć do Nowego Jorku, stocz ostatnią zawodową walkę z odwiecznym wrogiem, zarób legalną kasę i zwróć ponownie na siebie uwagę jupiterów. No, czemu nie? Niestety bokserski światek, zdominowany przez bandyckich bukmacherów i mafijne układy, zastawia pułapkę na Jacka. Ten, aby się z niej wydostać musi przedsięwziąć radykalne kroki – albo już zawsze będzie stawał w ringu na skinienie palcem lokalnego bossa.


Druga połowa komiksu jest opowieścią o czarnoskórym jazzmanie, genialnym gitarzyście, jakich nie było zbyt wielu w nowojorskich klubach ostatnich dni prohibicji. Historia R.J. (bo tak nazywa się bohater) toczy się dokładnie w tym samym czasie i w tych samych miejscach a nasz muzyk potyka te same postacie co Jack – przebywają nawet razem na niektórych stronach, ale każdy idzie w swoją stronę nieświadomy obecności (istnienia) drugiego. R.J. przybywa do Nowego Jorku w nadziei na zrobienie kariery, zaczyna pracę w ekskluzywnym klubie muzycznym „Dante’s Lodge”, podpisuje nieświadomie podobny cyrograf co bokser i również na swój sposób musi poradzić sobie z mafią. Obydwie opowieści kończą się w dniu zniesienia prohibicji, czyli w momencie, na który Ameryka jednocześnie czekała z utęsknieniem i za bardzo nie chciała, żeby nadszedł. 

Autorzy komiksu zrobili naprawdę duży research historyczny epoki, w której umieścili akcję komiksu. W czasach prohibicji mafia była wszystkim – miała w kieszeni sędziów, polityków, policjantów i biznesmenów. Nadchodzący kres epoki był z jednej strony nadzieją na uwolnienie się z jarzma gangsterów – legalizacja alkoholu musiała bowiem przynieść osłabienie mafijnych wpływów. Ba, zapowiadało się wręcz na to, że zmieni się sama rzeczywistość, jakże mocno ukształtowana przez prohibicję. Jej koniec nie miał jednak przynieść samych pozytywów. Trudno dostępny alkohol rozlewano głównie w nocnych klubach, na co policja z wiadomych względów przymykała oko i robiła naloty, zapowiadając je nieco wcześniej. W takich klubach jak „Dante’s Lodge” kwitło życie kulturalne Nowego Jorku, grała muzyka, jazz płynął w żyłach razem z bourbonem i nikt nawet nie chciał wyobrażać sobie, że podły bimber znów zawita pod strzechy. Tak przynajmniej przedstawiają to zagadnienie autorzy komiksu, bardzo mocno podkreślając ambiwalencję końca prohibicji. Powszechnie bowiem wiadomo, że „alkohol lepiej smakuje, kiedy jest zakazany”. 


Scenariusz napisali obaj panowie, ale rysował już tylko Mickael Bourgouin. Na początku miał zamiar pozostawić wszystko czarno-białym, ale wydawca bardzo naciskał na kolory. Barwy, w które ubrano komiks są bardzo stonowane, pastelowe, brązowe i niebieskie w różnych odcieniach – taki dobór kolorów powoduje, że klimat roku 1933 w Nowym Jorku ma swój niepowtarzalny urok. Grafika dąży ku realizmowi, ale zachowuje również cechy zwykłej kreskówki co sprawdza się w tym przypadku nad wyraz dobrze. Podsumowując – graficznie jest bardzo dobrze i, co najważniejsze, całkiem wiarygodnie pod względem odwzorowania epoki.

A fabularnie? No cóż, co kto lubi. „Blue Note. Ostatnie dni prohibicji” jest komiksem, jak na mój gust, zbyt mocno przegadanym. Tak, są sceny dynamiczne, walki bokserskie, świetne „sekwencje muzyczne” w drugiej części, ale i tak bohaterowie gadają więcej, niż powinni. I mimo szczerych chęci (moich oczywiście) nie udało się autorom przykuć mojej uwagi, ani wzbudzić wielkiego entuzjazmu. Ale doceniam ich pracę i polecam zmierzyć się z nią samemu.



Tytuł: Blue Note. Ostatnie dni prohibicji
Scenariusz: Mathieu Mariolle, Mickael Bourgouin
Rysunki: Mickael Bourgouin
Tłumaczenie: Marta Duda-Gryc
Tytuł oryginału: Blue Note
Wydawnictwo: Lost in Time
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania: maj 2022
Liczba stron: 148
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 240 x 320
Wydanie: I
ISBN: 9788367270052

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz