czwartek, 7 listopada 2024

Batman. Biały Rycerz przedstawia. Pokolenie Jokera

Dla najmłodszych


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Kieszonkowe uniwersum Seana Murphy’ego, rozkwitłe gdzieś w zakamarkach mainstreamu DC Comics, ma się dobrze i rośnie zdrowo. Tym razem ma do zaoferowania coś dla młodszych czytelników – wszak sami główni bohaterzy to nastolatki.

Ostatnia seria z „Murphyverse”, zaliczana podobnie jak „Biały Rycerz” i „Klątwa Białego Rycerza” do głównego continuum tego uniwersum, wydana została w Polsce dokładnie rok temu. „Nie tylko Biały Rycerz” opowiadał historię Batmana i stawiającemu czoła niejakiemu Derekowi Powersowi, złodziejowi własności intelektualnej Wayne Corp. i prawdziwemu zagrożeniu Neo-Gotham. Futurystyczna wizja mrocznego miasta, pełna stechnicyzowanych scenografii, pojazdów i gadżetów pozwoliła na niemal całkowite odrodzenie Jacka „Jokera” Napiera – jego zdigitalizowany intelekt objawił się w postaci SI działającej na ultranowoczesnym oprogramowaniu zwanym „kobaltową mgłą”. Nośnik z bitowym Jokerem trafia w ręce jego dzieci – bliźniaków Jackie i Bryce’a. Matka nastolatków, słynna Harley Quinn (choć obecnie raczej Harleen Quinzel) pozostaje w związku z Bruce’em Wayne’em (!) i próbuje żyć normalnie. Wiadomo jednak, że się nie uda.


Wydany właśnie sześcioodcinkowy tom „Batman. Biały Rycerz przedstawia: Pokolenie Jokera” jest – podobnie jak „Batman. Biały Rycerz przedstawia: Harley Quinn” sprzed dwóch lat – spin-offem głównego kontinuum. Batmana tu nie ma – udał się w tajemniczą rządową misję, dzięki której prawdopodobnie oczyści swoje imię i uzyska amnestię. Harleen Quinzel zmaga się z problemami wychowawczymi – gdyby tylko wiedziała, że jej dzieci weszły w posiadanie „kobaltowej mgły”, zapewne przedsięwzięłaby kroki, po których komiks „Pokolenie Jokera” by nie powstał. A skoro nie wiedziała – holograficzny Joker namawia swe pociechy na szaloną eskapadę po Neo-Gotham. Chce pokazać im, skąd pochodzi, dlaczego był kiedyś Jokerem i czemu lepiej, aby pozostał Jackiem Napierem. Ucieczka batmobilem po krętych ulicach mrocznego miasta przynosi oczywiście najróżniejsze przygody – od spotkania z superłotrami po interakcję z „Jokersami”, gangiem czcicieli Jokera. A za nimi podąża wkurzona do granic możliwości Harley Quinn, rządowi agenci zainteresowani technologią sztucznej inteligencji, a nawet kilka postaci, o których już trochę zapomnieliśmy.


W porównaniu do innych komiksów „murphyverse” ten jawi się jako skierowany do najmłodszego chyba grona odbiorców. Bohaterami są dwoje dzieci w wieku (strzelam) dwunastu lat doświadczające Neo-Gotham (bardzo dystopijnego, nieprzyjaznego i niebezpiecznego przecież miasta) w bardzo „bezpieczny” narracyjnie i fabularnie sposób. Gonitwy, pościgi, przepychanki słowne, Joker safanduła, dwie „Haleyki” zbijające pionę, dzieciaki przyjmujące wszystko z szeroko rozdziawionymi ustami – wszystko bardzo dynamiczne, bez zbędnego narracyjnego balastu. Gdzieniegdzie wkrada się chaos, rozwiązania sprawiające wrażenie wymyślonych doraźnie i spisanych na kolanie, postaciom brakuje głębi i motywacji. Ot, rozrywka dla czytelników nie oczekujących poważnej, wielce intelektualnej lektury. Zaleta to czy wada? Jeden powie tak, drugi siak.

W „Pokoleniu Jokera” wielkie znaczenie ma sfera graficzna. Rysuje Mirka Andolfo znana z bardzo mangowo stylizowanej serii „Mercy”. Andolfo rysuje bardzo „po japońsku” i bardzo filmowo – z omawianego dziś komiksu mógłby powstać naprawdę fajny film anime. W „Mercy” konfrontowała swe mangowe ciągoty z bardzo brutalnym, dosadnym i krwawym gore – co jest połączeniem spotykanym dość często w japońskim komiksie. W „Pokoleniu Jokera” ma inne pole do popisu – musi narysować Gotham przyszłości, Neo-Gotham pełne futurystycznych scenografii. Twórca uniwersum, Sean Murphy, pokazał, jak się to robi nie tylko w „Batman. Nie tylko Biały Rycerz” ale też w nieco starszym, nie związanym w ogóle z DC Comics, „Tokyo Ghost”. Mirka Andolfo stanęła na wysokości zadania i trudno jej cokolwiek zarzucić. Choć czasami na jej kadrach (a to jest zasługą nie tylko jej, ale głównie scenarzystów) dzieje się zbyt dużo i zbyt szybko.


A na koniec, podobnie jak w niemal każdym komiksie „murphyverse” znajdujemy odpowiednik kinowej „sceny po napisach”. Zakończenie „Pokolenia Jokera” nawiązuje do ostatnich stron „Nie tylko Biały Rycerz” i widać już wyraźnie, gdzie zawędrujemy w kolejnej opowieści z uniwersum. Ba, zwróćcie uwagę na imiona i nazwiska agentów FBI ścigających Jacka Napiera i jego potomków – fan DC Comics od razu połączy kropki. „The White Knight: World’s Finest” wystartuje niedługo – skojarzenia z miniserią Dave’a Gibbonsa z 1990 roku jak najbardziej poprawne.


Tytuł: Batman. Biały Rycerz przedstawia: Pokolenie Jokera
Scenariusz: Sean Murphy, Katana Collins, Clay McCormack
Rysunki: Mirka Andolfo
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik
Tytuł oryginału: Batman. White Knight Presents: Generation Joker
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: wrzesień 2024
Liczba stron: 160
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328165588

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz