niedziela, 28 lipca 2024

Czarny Młot. Wizje Spiral City

Plac zabaw


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Uniwersum „Czarnego Mota” Jeffa Lemire’a ciągle się powiększa. Jak każde obrasta różnego rodzaju historiami pobocznymi, eksperymentami formalnymi i zaprasza nowych twórców. „Wizje Spiral City” to właśnie taki zbiór – zatrzęsienie nazwisk, stylów i pomysłów. Raz jest lepiej, raz jest gorzej – dla fana nie lada gratka, dla przypadkowego czytelnika nie za bardzo.

„Armia scenarzystów i rysowników użyła swoich talentów, aby przedstawić całą gamę historii rozgrywających się w Spiral City i innych miejscach związanych z postaciami z tej serii” – tak mówi tył okładki. I dokładnie o to chodzi. „Wizje Spiral City” złożone są z czterech części, z których pierwsza, największa, sama zbudowana jest z ośmiu odcinków – antologia „Black Hammer. Visions” to osiem komiksów ośmiu par scenarzysta/rysownik, wydanych w 2021 roku, mniej więcej równolegle z początkami „Odrodzenia”. Jeff Lemire postanowił otworzyć drzwi do swego wymyślonego świata i wpuścić kilku twórców – z ciekawości, co zrobią i jak wykorzystają istniejące już miejsca, postacie oraz wydarzenia. Taki kreatywny plac zabaw.


Wyszło bardzo dobrze. Pierwsza opowieść to mocne nawiązanie do komiksu „Ghost World” Daniela Clowesa – nawet bohaterki są podobne. Dwie dziewczyny kończą liceum i wspominają swą starą dziwną koleżankę utrzymującą, że jest pięćdziesięciolatką uwięzioną w nastoletnim ciele. W drugiej historii pojawia się Madame Dragonfly i zgodnie z zasadami „Opowieści z krypty” lub „Strefy Mroku” zapowiada, że każdy czytelnik już „zawsze będzie obserwowany przez tych, którzy zamieszkują miejsca zwane… CHATĄ GROZY!”. Piorun uderza z nieba i słychać wycie wilków. To taka błyskotka w tym zestawie – niesie zero treści, ale wybornie się to czyta, ogląda i analizuje. Jako trzeci nadciąga Abraham Slam, podstarzały już superbohater niemogący się pogodzić z tym, że trzeba dorosnąć i odwiesić kostium na kołek. Najlepsza, czwarta część to postmodernistyczna wariacja na temat popkultury angażująca cały skład drużyny – zwariowana, metafikcyjna i jakże odmiennie narysowana od wszystkich dotychczasowych.


W piątym odcinku spotkamy „Batmana Spiral City”, który dorobił się swojej własnej wersji Catwoman. Potem przyjdzie pora na postać znaną już z „Sherlocka Frankensteina i Legionu Zła” – znudzony życiem hydraulik Cthu-Lou próbuje wykaraskać się z przepowiedni, jakiej mimowolnie stał się częścią. Siódmy zeszyt jest najbardziej chaotyczny, aspirujący do rozszerzenia idei „Limbo” z „Ery zagłady” – postacie komiksowe, świadome swej natury, próbują jakoś żyć, pomimo iż zdane są na łaskę twórców. Lemire swego czasu świetnie nawiązywał do słynnego „Animal Mana” Granta Morrisona, autor wybrany do „Wizji Spiral City” już niekoniecznie, bo nie wiadomo w sumie, co chciał powiedzieć. A na zakończenie fajny odcinek z fabułą na dwóch planach czasowych – dowiadujemy się w końcu, kim jest milczący Bezkonny Jeździec pojawiający się co jakiś czas w komiksach „Czarnego Młota”.

Po „Wizjach” dostajemy tak sobie napisany rocznik „Czarnego Młota”, czyli „Giant Size Annual”. Pułkownik Weird plącze się po Parastrefie i obserwuje, jak kolejni najróżniejsi graficy rysują swoje wersje różnych wydarzeń z życia członków grupy. A na koniec one-shot „Cthu-Louise”, czyli historia córki wspomnianego już Cthu-Lou, która znosi coraz mniej cierpliwie szkolne wykluczenie i prześladowania. Odcinek sprawiający wrażenie zrobionego na siłę, beż żadnego większego planu i pomysłu – ot, Lemire wstał rano i coś wymyślił. Bardzo ciekawą rzecz znajdziemy na samym końcu – oto „World of Black Hammer Encyclopedia”, czyli „wizytówki” wszystkich ważnych superbohaterów i superłotrów uniwersum, opisy miejsc, grup, a nawet technologii. Trochę na modłę „Who is who” Marvela – pamiętacie te opisy ze starych komiksów TM-Semic?


Ośmioodcinkowe „Wizje Spiral City” są naprawdę udane. Przynajmniej tak odbiorą je fani cyklu – wszystkim innym polecam zapoznanie się najpierw z poprzednimi tomami, bo bez nich „Wizje…” nie mają za bardzo racji bytu. Choć nawet z nimi rocznik i opowieść o Cthu-Louise są raczej niepotrzebne, nudnawe i chyba raczej eksperymentalne niż wnoszące cokolwiek do świata. Świata, który nadal się rozrasta. Jeff Lemire przyznał w jednym z wywiadów, że miał kiedyś jedną spójną wizję swego uniwersum. Kończyła się na „Erze zagłady” i nie przewidywała dalszego ciągu. Ten jednak, z powodu wielkiej popularności nastąpił, a „Wizje Spiral City” nie są w żadnym wypadku jego zwieńczeniem. Powrócimy zatem do świata „Czarnego Młota” prędzej, niż nam się wydaje.


Tytuł: Czarny Młot. Wizje Spiral City
Scenariusz: Jeff Lemire, Patton Oswalt, Geoff Johns, Chip Zdarsky, Mariko Tamaki, Kelly Thompson, Cullen Bunn, Cecil Castellucci, Scott Snyder, 
Rysunki: Dean Kotz, Scott Kolins, Johnnie Christmas, Diego Olortegui, Leonardo Romero, Malachi Ward, Matt Sheean, Melissa Duffy, David Rubin, Nate Powell, Matt Kindt, Dustin Nguyen, Ray Fawkes, Emi Lenox, Michael Allred, 
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Tytuł oryginału: Black Hammer: Visions vol. 1-2; Black Hammer: Streets of Spiral
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania: maj 2024
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328170506

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz