Strony

czwartek, 29 maja 2025

Kraina koszmarów. Tom 2. Szklany dom

Zbyt hermetycznie


Recenzja powstała przy współpracy z portalem Esensja i została tam pierwotnie zamieszczona.

Imprint „Sandman Universe” trwa w najlepsze. James Tynion IV, scenarzysta wyjątkowo zarobiony w ostatnich latach, napisał drugą serię „Krainy koszmarów”, komiksu dla starych wyjadaczy i oddanych fanów tej inicjatywy.

„Uniwersum Sandmana”, rozpoczęte w Polsce komiksem wprowadzającym o tym samym tytule, liczy już dwadzieścia tomów. Albumy „Śnienie. Na jawie” i „Martwi detektywi” zapowiadały swego rodzaju nowe rozdanie, a DC Comics w pierwszym zbiorczym tomie „Krainy koszmarów” przeszło do czynów. W tym bardzo hermetycznym fabularnie komiksie poznaliśmy dwudziestoletnią malarkę Madison Flynn, na której życie dybała koszmarna para w stylu Croupa i Vandemara z „Nigdziebądź” Neila Gaimana. Jakby tego było mało, prześladował ją przerażający Uśmiechnięty Człowiek, a pewnej nocy w jej mieszkaniu pojawił się ucieleśniony koszmar z oryginalnego „Sandmana” – Koryntczyk ze szczękami zamiast oczu (tak, dokładnie). James Tynion wprowadził jeszcze do fabuły czarownicę Tesalię („Sandman. Zabawa w ciebie”) i dał prawdziwy popis znajomości komiksów ze Snem z Nieskończonych w roli głównej. Czytelnicy szczerze oddani twórczości Neila Gaimana byli zapewne zachwyceni, reszta mogła poczuć dość dużą frustrację. To nie jest komiks dla nieobeznanych z „Sandmanem” ludzi.


„Kraina koszmarów. Szklany dom” jest formalnie osobną, sześcioczęściową serią – ale zarówno kontynuuje wydarzenia wspomniane w akapicie wyżej, jak i zapowiada serię trzecią, choć na razie James Tynion IV nie zaczął jej jeszcze pisać. Madison Flynn została zamieniona w kota i razem z Koryntczykiem próbują ustalić kim/czym jest Uśmiechnięty Człowiek. Dowiadujemy się też nieco więcej o tajemniczej personie knującej diaboliczny plan wobec ludzkości – jak to zwykle w DC Vertigo bywało we wszystko zamieszane musi być zarówno Niebo, jak i Piekło uniwersum DC, choć tym razem w postaci nieco mniej znanej. Poznajemy też Maxa Lee, głównego ludzkiego bohatera „Szklanego domu” – pracownika wielkiej korporacji „Prophet Capital”, która oficjalnie chce zarobić na filmie opowiadającym tragiczne losy Madison Flynn, a nieoficjalnie jest narzędziem w rękach złowrogich bytów, mających swój własny plan wobec ludzkości. No a swoje trzy grosze do tego wszystkiego wtrąca również wspomniana Tesalia, która doczekała się nawet pojedynczego komiksu (znajdziemy go w środku omawianego albumu, między trzecim a czwartym odcinkiem „Szklanego domu”).


Aby w ogóle zrozumieć, o co chodzi w omawianym dziś komiksie, obowiązkowo trzeba znać pierwszy tom „Krainy koszmarów” i nie zaszkodzi lektura „Martwych detektywów”. Znajomość całego „Uniwersum Sandmana” nie jest wymagana do przyswojenia sobie fabuły, ale zdecydowanie ten proces ułatwia. Nie chodzi oczywiście o zdekodowanie samego ciągu przyczynowo-skutkowego, ale raczej o „nauczenie się”, jak czytać komiksy tego uniwersum. Komiksy coraz bardziej hermetyczne, za nic mające nowych, przygodnych czytelników i promujące starych, wypróbowanych. Mnóstwo jest tu nawiązań, mrugnięć okiem do zorientowanego czytelnika, skrótów narracyjnych i trochę pretensjonalnych zabiegów. Ja jestem już przyzwyczajony i przechodzę nad tym do porządku dziennego, ale zdaję sobie sprawę, że można się od lektury „Szklanego domu” najzwyczajniej odbić.


James Tynion IV zdaje się przedkładać wszystkie wymienione wyżej elementy komiksu nad jego najzwyczajniejszą w świecie czytelność i przejrzystość na poziomie stricte fabularnym. Nie da się nie zauważyć pewnej myśli przewodniej – korporacjonizm, konsumpcjonizm i ciągła gonitwa za pieniądzem przynosi problemy, zgryzoty i egzystencjalną mękę. Dążenie ludzkości do zaspokojenia wszystkich swoich pragnień może spowodować koniec cywilizacji, jaką znamy – będzie wyzuta z wszelkich głębszych wartości i nieodwołalnie zaangażowana w gonitwę za nigdy nieosiągalnym celem. A to sprowadzi na nią koszmary – takie jak Uśmiechnięty Człowiek, Ekstaza i Udręka czy Koryntczyk. Metafory, jak to często bywa w „Sandman Uniwersum”, zostają spersonifikowane – fajnie, ale przydałoby się tu więcej narracyjnej ogłady, a mniej chaosu i niedopowiedzeń. Wygląda to trochę tak, jakby James Tynion IV nie mógł zdecydować się, o czym właściwie chce opowiedzieć ani na kim z obsady ostatecznie się skupić. I trochę jednak przez to przynudza, niestety.

Rysują nadal Lisandro Estherren i Patricio Delpeche w swoim rozmytym, niepokojąco onirycznym i tylko z pozoru niedbałym stylu. Odcinek z czarownicą ilustruje znowu Maria Llovet – poprawnie, ale bez wielkich fajerwerków. „Szklany dom” kończy się tak: „Koniec sagi o Krainie Koszmarów poznacie już niedługo!”. Nie wiemy jak niedługo, bo trzeciej miniserii „Nightmare Country” jeszcze nie ma, ale James Tynion IV podobno intensywne nad nią pracuje.



Tytuł: Kraina koszmarów. Tom 2. Szklany dom
Scenariusz: James Tynion IV
Rysunki: Lisandro Estherren, Patricio Delpeche, Maria Llovet
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Tytuł oryginału: Sandman Universe. Nightmare Country. Glass House #1-6
Wydawnictwo: Egmont
Wydawca oryginału: DC Comics
Data wydania: marzec 2025
Liczba stron: 208
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Format: 170 x 260
Wydanie: I
ISBN: 9788328177017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz